
W Warszawie parkingi np. przy Lidlu, czy Biedronce, zmieniły właściciela. Do niedawna obsługiwały je same sieci, jednak sporo z nich przekazano prywatnym firmom. Co w związku z tym?
Płatne parkingi funkcjonują już od dawna. Nadal jednak duży problem stanowi zapominalstwo, dotyczące pobierania odpowiedniego biletu. Kara za brak takowego wynosi aż 95 złotych.
Według informacji, które podaje portal Tu Stolica i według pracowników różnych marketów, do tej pory na podstawie paragonu ze sklepu można było złożyć odwołanie. Reklamacje powinny być wtedy rozpatrywane na korzyść klienta.
Tymczasem w regulaminach prywatnych firm, które aktualnie zajmują się dzierżawionymi parkingami przy sieciówkach, widnieje informacja, jakoby klient mógł złożyć reklamację. Do zwolnienia z uiszczenia opłaty dodatkowej za parking zwalnia go wyłącznie bilet, który powinien był być pobrany przy wjeździe na teren.
To jak to w końcu z tym jest? Zależnie od źródła, dobiegają nas odmienne wiadomości na ten temat. W sprawie, na łamach portalu Tu Stolica, wypowiedziała się np. Karolina Ulatowska z Jeronimo Martins Polska:
Na takich parkingach wprowadzamy minimalny okres darmowego postoju, który wynosi od 60 do nawet 90 minut. Klienci są zobligowani do pobrania darmowego biletu, potwierdzającego godzinę rozpoczęcia i zakończenia darmowego parkowania i umieszczenia go w widocznym miejscu za szybą samochodu.
Fot. pixabay.com
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie