
Przed kierowcami kolejne zmiany w przepisach. Tym razem na tapet wzięto tych, którzy unikali przeglądów technicznych. Jak znowelizowane Prawo o ruchu drogowym wejdzie w życie, nie będzie już możliwe dogadanie się z diagnostą i podrzucenie mu dowodu rejestracyjnego, by wstawił stempelek potwierdzający rzekomy przegląd pojazdu. Na wszystko trzeba będzie mieć „podkładki”.
Dzisiaj rząd przyjął projekt zmian przepisów, które dostosowują polskie prawo dot. przeglądów technicznych pojazdów, do unijnych dyrektyw. Czego możemy się spodziewać jak nowe przepisy wejdą w życie?
Chodzi przede wszystkim o obowiązkowe dokumentowanie fotograficzne pojazdu podczas badań technicznych, co będzie potwierdzeniem jego faktycznej obecności w stacji diagnostycznej. Stacja kontroli pojazdów będzie musiała zdjęcia przechowywać przez 5 lat od badania technicznego, aby w razie potrzeby udostępnić je do kontroli.
Kolejna nowość, która zostanie wprowadzona, to podział nadzoru nad prawidłowym działaniem stacji kontroli pojazdów. Za przedsiębiorców prowadzących taką działalność będzie odpowiadał starosta, z kolei samymi diagnostami zajmie się Transportowy Dozór Techniczny.
Na razie spóźnialscy nie płacą nic, jeśli przegapią termin zrobienia przeglądu (o ile nie trafią na policyjną kontrolę). Po zmianach już tak lekko nie będzie. "(...) przypadku wykonania badania technicznego po upływie 30 dni po wyznaczonej dacie pobiera się dodatkową opłatę w wysokości odpowiadającej 100 proc. wysokości opłaty za przeprowadzenie badania technicznego."
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie