Reklama

Rocznica powstania "Solidarności" - waszym obowiązkiem jest im pomagać!

Zbliża się czterdziesta rocznica strajków na Wybrzeżu i powstania "Solidarności". Będą pewnie huczne obchody. Co prawda pewnie nie takie jak byśmy chcieli z uwagi na epidemię, ale na pewno przykują uwagę mediów w ostatnich dniach sierpnia.
Będą wspomnienia tych, co już odeszli i tych, którzy co prawda żyją, ale bardzo często wydaje się, że Polska o nich zupełnie zapomniała.
Właśnie w przededniu rocznicy znacznie ponad setka ludzi z dawnej opozycji antykomunistycznej wystosowało apel do władz państwowych w sprawie sytuacji materialnej swoich kolegów. Na liście możemy znaleźć ludzi, których dzieli prawie wszystko, ale kwestia zadbania o podstawowy byt swoich kolegów będzie ich łączyć do końca życia.

"Rzadko kiedy Polska i Polacy mogli i mogą poszczycić się odnotowanymi w historii wygranymi bataliami. Rzadko kiedy takie batalie znajdują odpowiednie uznanie w pamięci samych Polaków, w opinii i działaniach rządzących, nie mówiąc już o przełożeniu na forum międzynarodowym. A jednak mamy czym się poszczycić. I to w czasach nieodległych" – piszą w liście m.in. do prezydenta, premiera i marszałków byli opozycjoniści.
 

Autorzy apelu zwracają jednak uwagę, że za konsekwentnym i nieugiętym dążeniem do celu, jakim była niepodległość stali konkretni ludzie.

Jednak rewolucje łatwo zapominają o swoich bohaterach. My, którzy poświęciliśmy kiedyś swój czas, a czasem zdrowie, pracę, karierę zawodową, aby budować podstawy pod obalenie komunizmu, przeszliśmy już na renty lub emerytury, albo niebawem przejdziemy. Wśród nas są koleżanki i koledzy, często osoby schorowane, niezamożne, samotne, bez środków na życie, na opiekę medyczną, na lekarstwa, na rehabilitację. Owszem, niektórzy dostali nawet odznaczenia, ale medale, czy ordery nie nakarmią i nie wyleczą, a także nie przyniosą odpowiedniej rekompensaty za znacznie obniżone świadczenia emerytalno-rentowe.

- Kto się ma o nich upomnieć jak nie my. Jestem zdrowy, mam z czego żyć, ale jak nieraz dostaję maila od byłych kolegów, że tu trzeba pomóc, a tam coś zapłacić - to szlak mnie trafia. Naszym kolegom należy się nie tylko szacunek i pamięć, ale realne wsparcie od Polski. - mówi nasz Naczelny, a zarazem sygnatariusz apelu Grzegorz Wysocki.
 

Autorzy apelu oczekują od władz naszego kraju konkretnej reakcji. Zwłaszcza że pomoc jest potrzebna teraz, a nie kiedyś - "Apelujemy może po raz pierwszy, ale na pewno po raz ostatni. Potem już nie będziemy mieli sił. A może i już nas nie będzie."

Alfabetyczna lista sygnatariuszy Apelu.

 

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do