Sekretarz Stanu A. Soboń: - Rok 2020 przyniósł światu niespotykany dotąd kryzys.

O wyborach, epidemii i zachowaniach polskich obywateli rozmawiałam z Sekretarzem Stanu i Pełnomocnikiem Rządu ds. Instrumentów Finansowania Rozwoju Gospodarczego Państwa w Ministerstwie Aktywów Państwowych - Arturem Soboniem.

Jak Pan zapatruje się na nacisk w kwestii tego, aby 10 maja odbyły się wybory? Co może wyniknąć z tej dyskusji o sprawie? 

- Pamiętajmy o tym, że wybory to prawo, prawo obywateli, którego my nie chcemy odbierać. Zgodnie
z zapisami Konstytucji RP, w dniu 6 kwietnia przyjęliśmy ustawę, umożliwiającą przeprowadzenie wyborów w formie korespondencyjnej. Nadzwyczajna sytuacja zmusza nas do podjęcia wyjątkowych środków,  zabezpieczających ciągłość funkcjonowania państwa. Nie znamy dzisiaj odpowiedzi na pytanie, jak rozwiną się uwarunkowania epidemiologiczne do czasu terminowych wyborów. Dlatego robimy wszystko, żeby 10 maja dać możliwość zagłosowania w bezpiecznych dla Polaków warunkach. 

Panika związana z epidemią zdaje się powoli się zmniejszać. Jednak nakładane mandaty za np. mycie samochodów w myjniach bezdotykowych, czy pojedyncze spacery w centrum miast wzbudzają różne odczucia. Uważa Pan, że więcej trzeba zakazywać, aby walka z COVID-19 przyniosła efekty? Jakie rozwiązania przychodzą Panu na myśl?

- Panika wynika z obawy przed nieznanym. Uczymy się funkcjonować w warunkach trudnej, dotychczas nieznanej nam rzeczywistości. Widzę, że Polacy bardzo sprawnie przystosowują się do wprowadzanych zasad bezpieczeństwa i czują się odpowiedzialni za siebie i innych. Nikt dziś nie ma wątpliwości, że
obostrzenia i zakazy są konieczne do zahamowania rozprzestrzeniania się COVID-19. Obecnie najskuteczniejszą formą walki z wirusem jest nasza zgoda na pewne uniedogodnienia. Najważniejsze, żeby wszyscy zdali sobie sprawę z powagi sytuacji i stosowali się do wprowadzonych zasad. Za egzekwowanie
stosownych zachowań odpowiedzialne są służby porządkowe – oczywiście z przestrzeganiem norm prawnych. Kwestie sporne powinniśmy kierować do rozstrzygania przez sąd. Pamiętajmy, że każda nawet z pozoru błaha sytuacja może narażać na zakażenie nas i innych. Nadrzędnym rozwiązaniem powinna
być dyscyplina w stosowaniu środków ochrony osobistej. Od 16 kwietnia jesteśmy zobligowani do noszenia maseczek ochronnych w miejscach publicznych i myślę, że to zdecydowanie poprawi bezpieczeństwo.

Co Pan myśli na temat Tarczy Antykryzysowej? Czy służy ona ludziom? Co można by z niej odjąć, a co dodać do pakietu? 

- Rok 2020 przyniósł całemu światu niespotykany dotychczas kryzys. Nikt dzisiaj nie wie jak dalej będzie rozwijała się koronawirusowa pandemia, kiedy zostanie wprowadzona skuteczna szczepionka, jak zachowają się państwowe i międzynarodowe rynki i kiedy nastąpi koniec gospodarczej zapaści. W tak nieprzewidywalnym środowisku musimy nastawić się na elastyczne wdrażanie rozwiązań, które są odpowiedzią na dynamiczne zmiany. Rolą rządu i wprowadzanej przez nas tarczy antykryzysowej jest nieustanne obserwowanie potrzeb społeczeństwa i odpowiednie reagowanie. Uruchamiamy wszystkie
możliwe mechanizmy, aby ograniczyć negatywne skutki epidemii na gospodarkę, służbę zdrowia, edukację i inne dziedziny życia. Forma tarczy będzie się zmieniała, w zależności od sytuacji i stale pracujemy nad dodaniem nowych rozwiązań do pakietu. Zaczęliśmy od zaspokojenia najważniejszych potrzeb - wprowadzenia dodatkowych zasiłków opiekuńczych, świadczeń postojowych dla osób na umowach cywilnoprawnych, czy dofinansowania i pożyczek dla przedsiębiorców. Następnie uruchomiliśmy pakiet ratunkowy dla firm, czyli program subwencji z Polskiego Funduszu Rozwoju, którego wartość wynosi 100 mld złotych. Pierwsze przelewy mają trafić do małych przedsiębiorców jeszcze w kwietniu. To realna pomoc, w odpowiedzi na apel środowisk biznesowych. Kolejne wersje tarczy będą sukcesywnie wzbogacane o rozwiązania odpowiadające zapotrzebowaniu społeczeństwa i gospodarki.