Reklama

Koniec IRINA CUP z przytupem

20 państw, 120 zawodniczek, 3 dni rywalizacji – tak wyglądała tegoroczna XV edycja IRINA CUP oraz „Warszawskiej Syrenki”. Za nami starty najlepszych gimnastyczek z całego świata ocenianych przez wybitne sędziny.

Kiedy większość z nas rozpoczynał wyjątkowo długi w tym roku majówkowy weekend, w piątek 28 kwietnia, na pięknie ozdobionej hali sportowej przy ul. Wawelskiej, rozpoczęły się zawody organizowane przez klub gimnastyki artystycznej UKS Irina Warszawa.

Na początku najmłodsze

Pod pilnym okiem Pani Iriny Lortkipanidze – założycielki oraz głównej trenerki klubu – wszystko zostało dopięte na ostatni guzik. Pierwszego dnia swoje talenty na „Warszawskiej Syrence” zaprezentowały najmłodsze zawodniczki, już z rocznika 2014. Swój debiut miały także w swoim pierwszym układzie tanecznym początkujące gimnastyczki z UKS Irina, trenowane przez Oliwię Skłucką.

7 medali dla Iriny

Drugi i trzeci dzień były już wypełnione występami od rana do wieczora. W pierwszej kolejności na planszy ukazywały się zawodniczki w kategorii non-FIG, występujące na „Warszawskiej Syrence”. Mogliśmy zobaczyć cały przekrój roczników – od młodziczek aż po najstarsze seniorki. Wszystkie z wielką gracją prezentowały swoje układy.

Następnie do zmagań przystąpiły gimnastyczki z kategorii FIG. Rywalizacja była na najwyższym poziomie. W Polsce nieczęsto można na własne oczy zobaczyć tak wiele, tak umiejętnych gimnastyczek z tak różnych zakątków świata. Reprezentantki Iriny zdobyły łącznie aż 7 medali na konto klubu. Należy dodać, że były one oceniane przez najwybitniejsze sędziny z całego świata, posiadające licencje „FIG-owskie”.

Specjalni goście

W sobotę odbyło się również oficjalne otwarcie zawodów oraz przywitanie specjalnych gości, wśród nich: Sławomir Kardaszewski – prezes klubu UKS Irina warszawa, Elena Cornu ze Szwajcarii – sędzina FIG koordynująca zawody oraz Eric Moers – niezależny obserwator i komentator najwyższej rangi zawodów wszelkich dyscyplin gimnastycznych.

– IRINA CUP utrzymuje się wysoko na perfekcyjnym połączeniu przyjaźni oraz ambicji – mówi sam Moers. – Nie ma tu złych słów, złych komentarzy. Każdy lubi każdego. To sprawia, że czujesz się mile widziany – kontynuuje.

Feeling good

Wisienką na torcie otwarcia był efektowny, grupowy pokaz taneczny w wykonaniu "Irinianek" w rytm piosenki "Feeling good", a dopingowała im liczna widownia. W opracowanym przez siebie układzie zatańczyła też Olivia Maslov, która następnie występowała w kategorii juniorek FIG. Brawa po jej pokazie długo niosły się po hali.

Ruchy ich dłoni…

Po tak zjawiskowym otwarciu nie zostało nic więcej, jak rywalizacja gimnastyczek z licencjami FIG. Na planszy mogliśmy zobaczyć zawodniczki kadr narodowych Włoch, Argentyny, Ukrainy, czy Gruzji. Trudno jest opisać jak wysoki poziom prezentowały te dziewczyny w błyszczących strojach. Próbuje to ująć w słowach Asia, zawodniczka UKS Irina: „Ruchy ich dłoni, nieoczywiste połączenia elementów, ciekawe kombinacje kroków tanecznych. Nie mogłam się na nie napatrzeć” – opowiada nam z zachwytem.

Za kotarą

Okazuje się, że nie tylko przed sędzinami działo się dużo. Swoje wrażenia zza drugiej strony kotary opisuje Ania: "W pewnym momencie ktoś zawiesił wstążkę na suficie. Wtedy Pazhava MOJĄ obręczą pomogła ją zdjąć!"

Oczywiście chodzi tu o Salome Pazhavę – byłą olimpijkę z wyśmienitymi wynikami sportowymi w gimnastyce artystycznej. Już kolejny raz była goszczona na IRINA CUP, a po raz pierwszy w nowej odsłonie jako trenerka. Wraz z nią przyjechała jej dawna trenerka Lali Dolidze, która to wymyśliła liczne choreografie dla Olivki Maslov.

Talent nie rośnie na drzewach”

Z tymi samymi układami przedstawicielce klubu Irina udało się zdobyć pierwsze miejsce w wieloboju, a zarazem dwa złota oraz dwa srebra w poszczególnych przyborach. Jest to niezwykłe osiągnięcie wśród tak mocnej, światowej konkurencji.

- Jestem niesamowicie dumna z naszej Olivki - komentuje Pani Irina. Natomiast tak Eric Moers mówi w kontekście do młodej zwyciężczyni: -Talent nie rośnie na drzewach. Talent jest bardzo rzadki. Wykorzystajmy to jak najlepiej.

Chodzi o przyjaźń

Atmosfera IRINA CUP była mieszanką ekscytacji, stresu i dumy. Dookoła widać było przyjazne uściski dłoni, objęcia. Dochodzi do tego pełny profesjonalizm gimnastyczek, sędzin oraz całej oprawy organizatorskiej. Zaplecze pracowało na najwyższych obrotach by wszystko wypadło jak najlepiej. Wyjątkowe odczucia zapewniła także widownia, która nie stroniła od braw i wiwatów. Nie można nie wspomnieć tutaj o samych gimnastyczkach, które gorąco wspierały swoje koleżanki z klubów. Tym razem słynne „łaaap!” było już słychać w wielu rożnych językach.

Oby tak dalej

IRINA CUP oraz "Warszawska Syrenka" 2023 doszło do końca, a ochocka hala wróciła do swojego zwyczajnego wyglądu. Jednak serdecznie zapraszamy wszystkich na przyszłe, oby jeszcze piękniejsze, edycje.

Jesteśmy pewni, że turniej będzie się dalej tak prężnie rozwijał i coraz więcej utalentowanych gimnastyczek będzie odwiedzać UKS Irina Warszawa, by doznać niezapomnianych wrażeń, jakie zapewniają zawody i zachwycać się naszym pięknym miastem.


Ania Szczygieł


 

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do