Reklama

Mikołajki czyli czas niespodzianek. A specjalistą od takowych są...Koleje Mazowieckie

Mikołajki - czas prezentów i niepodzianek. A takowe bardzo często funduje swoim pasażerom kolej. Zobaczcie jak swoją drogę do pracy w Warszawie opisuje jeden z mieszkańców Mińska Mazowieckiego. Musieliśmy sie z Wami tą historią podzielić:

Koleje Mazowieckie urządziły dziś małą mikołajkową imprezę. Taką w swoim stylu – z upośledzonym Mikołajem i przetrąconymi reniferami.

Początkowo wogóle nie zauważyłem tej świątecznej atmosfery. Dopiero wciskając się do zatłoczonego pociągu zorientowałem się, że zamiast trzech jednostek podstawiono dziś dwie. Pomyślałem sobie: „Stać w pociągu? W ścisku? Do licha, trzeba mieć odrobinę godności. W końcu za 5 minut odjeżdża następny”. Przemieściłem się więc na inny peron, gdzie po chwili usłyszałem komunikat, że „pociąg przyjedzie z opóźnieniem 10 minut”. A po 10 minutach, że „pociąg zwiększył opóźnienie do 25 minut”. Zatem spędziłem pół godziny stojąc na deszczu, aby uniknąć 45 minut stania w ciepełku we wcześniejszym pociągu. Niestety, w związku z opóźnieniami na peronie zgromadził się w międzyczasie tłum ludzi. Od czego jednak człowiek ma rozum? Na torze obok pojawił się pociąg do Siedlec, podjąłem więc błyskawiczną decyzję – podjadę nim na Anielinę i będę siedział jak Panisko. Wsiadając do składu spojrzałem na ten przemarznięty i przemoknięty tłum z politowaniem. Wyglądało na to, że spośród wszystkich pasażerów tylko ja jestem geniuszem. Po chwili, siedząc w cieplutkim przedziale, pogrążyłem się w rozważaniach na temat własnej zajebistości. Niestety, pociąg minął Anielinę i popędził dalej zatrzymując się dopiero w Cegłowie. Nie muszę dodawać, że przy okazji minąłem się z pociągiem, na który czekałem. Na miejscu, zakupiwszy za 8 złotych bilet powrotny do Mińska udałem się na peron, gdzie spędziłem kolejne pół godziny stojąc na deszczu. Ale w końcu się doczekałem. Wsiadając do pustego przedziału wiedziałem już, że z tej potyczki wyszedłem zwycięsko. A ponieważ podróżowałem pociągiem starego typu, przez całą drogę piekący mnie w du... grzejnik przypominał mi o tym, że udało się usiąść. Do Warszawy dotarłem po prawie trzech godzinach podróży. Przepełniony dumą, że postawiłem na swoim i nie pozwoliłem Kolejom Mazowieckim odrzeć się z godności. Ch..., że stałem na deszczu przez ponad godzinę – ważne, że w pociągu przez całą drogę siedziałem… Nie tak jak Wy, stojący posłusznie w tłumie jak owce wiedzione na rzeź i przygnieceni bezwładną masą ludzką wdzierającą się do składu w Rembertowie. Jutro od razu startuję z Terespola! Żyć z godnością – tak zostałem wychowany!

 

 

 

 

 

źródło: FB/RZ

foto: KM

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do