Reklama

Nasz 11 Listopada

Dla Zachodu zakończenie I wojny światowej, dla Polaków Święto Niepodległości, a w obu wypadkach data symboliczna.
 

Tego dnia burzliwego 1918 roku w Polsce zdarzyło się wiele, ale nie różnił się tak bardzo od następnych i poprzednich. Już dzień wcześniej Józef Piłsudski przyjechał do Warszawy po uwolnieniu przez Niemców z internowania w magdeburskiej twierdzy. Właśnie 11 listopada rada regencyjna, współpracująca przedtem z okupantem powierzyła mu władzę nad wojskiem – ale i tak by sobie ją wziął, bo cieszył się autorytetem, którego członkom rady brakowało. Władzę polityczną to samo gremium przekazało mu dzień później, ale i bez tej deklaracji pozostawał przywódcą. Uznał to również rząd Ignacego Daszyńskiego, od 7 listopada urzędujący w Lublinie. Polska komisja likwidacyjna w Galicji powstała jeszcze 28 października, już wtedy rozbrajano tam Austriaków. Każda data odzyskania niepodległości przez Polskę okazuje się więc symboliczna. Mowa przecież o procesie, który jednego dnia się nie zaczął ani nie skończył. Właśnie 11 listopada Zachód świętuje rocznicę zakończenia I wojny światowej, bo tego dnia zawarto rozejm w Compiegne, ale tylko z Niemcami. Na Traktat Wersalski przyszło poczekać aż do czerwca 1919 r.

Wielki pisarz Juliusz Kaden-Bandrowski mówił o „radości z odzyskanego śmietnika”. - Tak nie z tego ni z owego była Polska od pierwszego – powtarzano już w międzywojniu. Rzeczywiście w porównaniu z licznymi ofiarami powstań narodowych odzyskanie niepodległości przebiegło niemal bezkrwawo, Niemcy a wcześniej Austriacy zwykle bez oporu oddawali broń. Wkrótce jednak przyszło bronić niepodległości na polach bitew, w wojnie 1920 r. z bolszewikami, a o tym, że odrodzona Polska nie ograniczyła się do skrawka dawnego zaboru rosyjskiego przesądziły powstania wielkopolskie i śląskie. Polska po raz pierwszy od półtora stulecia wykorzystała sprzyjającą koniunkturę międzynarodową. Ukraińcy czy Białorusini swojej świeżej niepodległości nie potrafili wówczas obronić i na kolejną szansę przyszło im czekać ponad 70 lat.

Identyfikowane słusznie z charyzmą Piłsudskiego odzyskanie niepodległości stanowiło również zasługę Komitetu Narodowego Polskiego z Ignacym Paderewskim i Romanem Dmowskim, którzy reprezentowali naród wobec zwycięzców I wojny i zyskali w dyplomacji u Ententy pozycję nieosiągalną dla niedawnego więźnia z Magdeburga, a wcześniej sojusznika pokonanych w wojnie państw centralnych. Pracowali na rzecz odrodzenia państwa socjaliści od Daszyńskiego, tworząc rząd lubelski, a potem uczciwie podając go do dymisji wobec kształtowania się realnej władzy, budowanej przez Piłsudskiego w Warszawie. Do obrony suwerenności przyczynił się ludowiec Wincenty Witos, obejmujący w 1920 r. funkcję premiera, gdy bolszewickie wojska maszerowały na Warszawę. Współtworzył Niepodległą chrześcijański demokrata Wojciech Korfanty przewodząc pragnącym powrotu do macierzy Ślązakom.

Nigdy w taki krótkim czasie Polska nie miała tak wielu wybitnych przywódców. Ale o powodzeniu ich działań zadecydował wysiłek milionów: armii z 1920 roku i nastoletnich orląt lwowskich, konspiratorów z POW i emigrantów zaciągających się do błękitnej armii gen. Józefa Hallera. Wielu szans również wtedy Polska nie wykorzystała, wystarczy przypomnieć plebiscyt na Warmii i Mazurach, w którym przegrana pozostawiła za kordonem setki tysięcy mówiących po polsku rodaków, a przyszłemu agresorowi zapewniła dogodny przyczółek do pancernego ataku w 1939 r.

Polacy podjęli w 1918 r. wysiłek zbiorowy, który sprawił, że świat zaczął się z nami liczyć. Dlatego 11 listopada, dzień symboliczny czy nawet skromny, stał się ukoronowaniem starań pokoleń i zobowiązaniem na przyszłość. O jego żywotności świadczyły nielegalne obchody w czasach PRL. Tak jak Konstytucję 3 Maja historycy nazwali odrodzeniem w upadku, tak 11 listopada okazał się ponownym po tym upadku odrodzeniem. Pozbawieni przez 123 lata państwa Polacy wykazali się nie tylko odwagą, ale mądrością i skutecznością. Dlatego dosłowny sens daty 11 listopada nawet po stuleciu zupełnie nie kłóci się z tym symbolicznym, który jeszcze w II RP jej nadano.

Łukasz Perzyna

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do