
Alergolog w komisji lekarskiej decydującej o stopniu niepełnosprawności osoby chorej psychicznie, cudowne uzdrowienia ludzi bez rąk czy nóg – kulawy system orzecznictwa rujnuje życie wielu ludzi, w tym małych dzieci i ich rodzin.
O tym, że już sama niepełnosprawność wywraca do góry nogami życie nie tylko osoby chorej, ale też jej najbliższych, wiedzą najlepiej ci, którzy w takiej sytuacji się znaleźli. Ci, którzy każdy dzień muszą podporządkować opiece nad chorym, nawet jeśli nie wymaga on dosłownej, fizycznej pielęgnacji. Tak właśnie jest w przypadku osób z zaburzeniami i chorobami psychicznymi: autyzm i całe jego spektrum, choroba afektywna dwubiegunowa czy schizofrenia. To tylko przykłady „problemów”, które potrafią kompletnie zdezorganizować życie i funkcjonowanie rodziny.
O ile w przypadku remisji (przy ostatnich dwóch chorobach), można funkcjonować normalnie, o tyle w chwili zaostrzenia objawów, choroby potrafią być skrajnie niebezpieczne. W tych przypadkach podstawą jest farmakoterapia – regularna, pod kontrolą lekarza, a nie każdy chory potrafi sam o to zadbać.
Jest kontakt wzrokowy, dziecko się uśmiecha – potrafi więc poradzić sobie samo. Logiczna rozmowa, chory ubiera się sam (nieważne że w niezbyt czyste ubrania, bo dla niego to kompletnie bez różnicy czy chodzi w jednych skarpetkach dzień, dwa czy tydzień), potrafi posmarować kromkę (pokrojonego wcześniej) chleba masłem, zatem może samodzielnie funkcjonować. Nikt nie zastanawia się nad tym, że niezależnie od wieku, wiele osób z zaburzeniami psychicznymi wymaga całodobowej opieki, a przynajmniej dobrego nadzoru, aby nie zrobił sobie krzywdy, aby wziął leki o odpowiedniej porze czy nawet wstał lub umył zęby.
Dzięki ciągłej pomocy bliskich takie osoby (zarówno dzieci, jak i dorośli), mają szansę na godne życie i wiedzą o tym lekarze sprawujący nad nimi stałą opiekę. Niestety zaświadczenia od nich często są zupełnie lekceważone przez orzeczników, którzy na podstawie własnego „widzimisię”, widząc chorego przez chwilę na komisji, decydują o życiu całej rodziny – wspomniany alergolog może stwierdzić, że osoba, która od lat jest poważnie chora psychicznie, nagle może zacząć normalnie żyć – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zostaje cudownie uzdrowiona na komisji lekarskiej. Tym samym opiekunowie tracą świadczenia, które i tak są niskie, możliwości szybszego leczenia i wiele innych „przywilejów”, które mają osoby niepełnosprawne w stopniu znacznym.
Dramaty rodzin pozbawionych przez komisje lekarskie szansy na normalne życie (chociaż w przypadku osób niepełnosprawnych normalność to pojęcie co najmniej względne) są niestety częste, nic więc dziwnego, że narasta społeczny bunt przeciwko tej sytuacji. Na 21 lutego planowany jest duży protest przeciwko choremu systemowi orzecznictwa.
- Są skrajne przykłady na to, jak bardzo chory jest cały system orzecznictwa w Polsce, jak duże są zaniedbania i wielka samowola. Jakiś czas temu w jednej z warszawskich komisji, lekarz, która ma ponad 80 lat i nie ma już prawa wykonywania zawodu była jej przewodniczącą. To ta kobieta wydawała wyroki na ludzi, bo do tego sprowadza się wydawanie przez nią decyzji. Sprawa jest w prokuraturze. Takich sytuacji jest wiele. Dziecko w momencie ukończenia 16 lat zaczyna podlegać innym przepisom – system traktuje je jako osoby dorosłe. W tym momencie bardzo często następuje „uzdrowienie”. Dziecko wymagające stałej opieki, nagle staje się samodzielnym dorosłym. Orzecznicy nie zapoznają się z dokumentacją medyczną albo robią to bardzo pobieżnie, nie biorą pod uwagę tego, co piszą lekarze zajmujący się często przez lata danymi pacjentami, a przecież to tylko oni wiedzą tak naprawdę jak funkcjonuje dana osoba. To musi się w końcu zmienić – tłumaczą rodziny osób niepełnosprawnych, które „skrzyknęły się” w internecie i postanowiły zacząć walczyć o sprawiedliwość.
Przykładów irracjonalnych decyzji, które wydają komisje lekarskie, często po popatrzeniu na chorego przez kilka minut, jest porażająca. Rodzice dzieci z autyzmem, którzy jako pierwsi zaczęli się buntować przeciwko całej sytuacji, przytaczają mnóstwo skrajnych przykładów: 9-latka w pampersie, która nie mówi – uzdrowiona, mężczyzna, który po całym życiu pracy na budowie, stosunkowo niedługo przed emeryturą w wypadku stracił nogę – zdolny do pracy, kilkunastoletnia dziewczynka z autyzmem wymagająca pomocy przy każdym wyjściu z domu – samodzielna, chłopak, który przez całe życie potrzebuje opieki ze względu na choroby psychiczne – nagle wkracza w dorosłość uleczony. Tak, to się dzieje naprawdę. Tak decydują ludzie, którzy podpisują orzeczenia będące wielokrotnie wyrokami.
21 lutego o godz. 11 na placu Bankowym w Warszawie, rodziny osób niepełnosprawnych rozpoczynają batalię o sprawiedliwość. O godne życie swoich bliskich.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.