
W nocy, z 12 na13 grudnia 1981 roku wprowadzono stan wojenny. Jego ogłoszenie poprzedzały miesiące ściśle tajnych przygotowań. Wszystko, aby stłamsić „Solidarność” i dążenia wolnościowe Polaków.
W 1980 r. wrzały nastoje polityczne. Na igrzyskach olimpijskich w Moskwie zdobywca złotego medalu, Władysław Kozakiewicz wykonał w stronę radzieckiej widowni słynny gest. Dwa tygodnie wcześniej ten sam gest skierowali do władz polskich na Lubelszczyźnie robotnicy. To tam miała miejsce pierwsza fala strajków wznieconych z powodu niezadowolenia z polityki prowadzonej przez ekipę Władysława Gierka. Strajki te spacyfikowano zapewniając podwyżki, jednak tak łatwo nie udało się władzy zatrzymać protestów na Wybrzeżu – do Stoczni Gdańskiej dołączyły mniejsze zakłady. Stajki przybierały na sile i w innych częściach kraju.
Konstytucja PRL stanowiła jedynie o wprowadzeniu stanu wojennego, gdy „wymaga tego wzgląd na obronność lub bezpieczeństwo państwa”. Choć chciano spacyfikować strajki siłą, na co nalegał Kreml, polscy komuniści byli zbyt słabi, aby tak zareagować – ekipa Gierka nie miała poparcia robotników, ani Moskwy. Ostatecznie, 31 sierpnia podpisano ze strajkującymi „Porozumienie Sierpniowe” − 21 postulatów, m.in. prawa do strajku i powołania niezależnych związków zawodowych – doprowadziło to do powstania NSZZ Solidarność. Przedstawiciele komunistycznych władz nie przyjęli tego porozumienia z zadowoleniem i wkrótce doszło do kilku zmian władzy. W październiku 1981 roku I sekretarzem KC PZPR został Wojciech Jaruzelski.
Przygotowania do wprowadzenia stanu wojennego, którego celem miało być stłumienie „Solidarności” i wolnościowych zapędów Polaków, trwały kilka miesięcy, jednak nasiliły się właśnie po objęciu stanowiska przez gen. Jaruzelskiego. Plany były bardzo chronione, aby nikt z „Solidarności” nie spodziewał się takiej dyspozycji.
Stan wojenny ogłoszono nad ranem 13 grudnia 1981r. Pamiętne wystąpienie gen. Jaruzelskiego było w kółko nadawanym, jedynym przekazem telewizji i radia tego dnia. Przepisy wchodzące w życie z rozpoczęciem stanu wojennego zakazywały manifestacji, strajków, nakazywały deponowanie broni i militaryzację zakładów. To ostatnie uderzyło w strajkujących – strajk uważano jako odmowę wykonania rozkazu w czasie wojny i niosło za sobą poważne represje – nawet karę śmierci. Strajki były łamane przez oddziały ZOMO, a ich przywódców sądzono w doraźnym, a więc zaostrzonym trybie.
Internowano niemal 10 tys. osób, aresztowano tysiące działaczy „Solidarności”, niektórych skazano na wiele lat więzienia.
Stan wojenny zmienił życie Polaków. Obowiązywała godzina policyjna, cenzurowano korespondencję, brakowało produktów w sklepach, nie można było podróżować między województwami bez przepustki, zakazane było zwoływanie zgromadzeń, imprez artystycznych. Na ulicach – oddziały ZOMO, wojsko i masowe areszty ludzi.
„Dla Polaków to było coś strasznego, szok. Nikt nie wiedział o co chodzi. Na początku nawet w domu rozmawiało się po cichu. Kiedy jechałam autobusem dzień po wprowadzeniu stanu wojennego była cisza, nikt się nie odzywał, strach było cokolwiek powiedzieć. Sąsiad działający w Solidarności został złapany po godzinie 22 i skazano go na karę śmierci, z rodziną dużo przeszli w tamtym czasie, ale jakoś mu się udało” - wspomina pani Maria, seniorka z niewielkiego miasta na Podlasiu.
Stan wojenny zawieszono 31 grudnia 1982 r., zniesiono go 22 lipca, choć zachowano część represyjnego ustawodawstwa.
Do dziś nie ustalono dokładnej liczby ofiar śmiertelnych stanu wojennego. Niektóre źródła podają nawet ponad 160 osób. Do dziś także Instytut Pamięci Narodowej wyjaśnia zbrodnie sądów i prokuratury tamtego okresu.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie