
Tak się złożyło, że przesiadłem się ostatnio z osobistego samochodu do środków lokomocji miejskiej. Na początek pustka w głowie i nieustające pytanie: czym? Kiedyś włączałem nawigację i docierałem bez wielkich problemów na miejsce. Teraz… Mapy Google, trasa od punktu A do punktu B, a nawet C i D. I… otrzymuję połączenia, które tylko wystarczy dobrze zapamiętać…
I zdziwienie, którego się nie spodziewałem, że to wszystko w miarę sensownie poukładane, a przy przesiadkach odstępy czasowe zaledwie kilkuminutowe. Bilet 75-minutowy właściwie wystarcza na cały dojazd. Być może, trasy wybierałem nie za odległe, ale nie… Z Targówka na Ursynów jestem w niecałą godzinę, choć trzema rodzajami transportu. Metro oczywiście ułatwia tu wiele, ale i bez niego przejazdy nie są takie uciążliwe.
Oczywiście pasażerowie narzekają na spóźnienia, na tłok w godzinach szczytu, na zdarzającą się nieregularność, która narusza rozkład jazdy, ale to jest w gruncie rzeczy drobnostka. Najważniejsze jest to, że można dojechać w miarę szybko i sprawnie, zwłaszcza poza godzinami szczytu.
Nikogo nie będę tu specjalnie chwalił, bo może jeszcze za wcześnie, bo jeszcze sporo jest do naprawienia, ale generalnie – nieźle. Porównując warszawski obecny transport z komunikacją innych stolic europejskich, rzec można, że nie mamy się czego wstydzić. Gdzie indziej jest gorzej lub lepiej, ale na średnią w UE wychodzimy. Co jest do okazania…
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czy coś z tego artykułu wynika?