
W ostatnią sobotę 18-ego listopada w OSIR-ze na ul. Polnej odbyło się spotkanie samorządowców Warszawy m.in. z Białołęki, Bemowa, Śródmieścia, Ochoty i Ursynowa. Uczestnicy spotkania hołdują zasadzie, że sprawy lokalne nie są polityczne i dominacja partii politycznych w samorządzie nie służy dobrze mieszkańcom.
Na wstępie spotkania o wspólnie opracowanej koncepcji ustroju dla Warszawy opowiedział Michał Sas, radny dzielnicy Śródmieście. Kilka prezentacji dotyczyło rozwiązań legislacyjnych, które powinny być wprowadzone, aby w sposób realny stosować w samorządzie zasadę pomocniczości. Iwona Szatkowska, wiceprezes Inicjatywy Mieszkańców Warszawy przedstawiła koncepcję STV (Single Transferable Vote), czyli ordynacji, w której nie głosujemy na jednego kandydata, ale na kilku, szeregując ich według własnych preferencji. Ordynacja taka bardziej preferuje poszczególnych kandydatów, a nie ich ugrupowania czy partie polityczne.
Impulsem do spotkania był jednak niewątpliwie projekt nowelizacji ordynacji wyborczej do samorządów przygotowywany aktualnie w Sejmie. Projekt ten praktycznie eliminuje lokalne społeczności z uczestnictwa w życiu publicznym, szczególnie na poziomie powiatów i sejmików wojewódzkich. W Warszawie, radzie powiatu odpowiada Rada Warszawy, ale nawet przy obowiązującej obecnie ordynacji wyborczej w Radzie tej jest tylko jeden niepartyjny radny. Z przedstawionych danych zawartych w prezentacji Antoniego Pomianowskiego z Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa wynika, że ok 25% mandatów w Radach Dzielnic zdobyły komitety niepartyjne. A mimo to w Radzie Warszawy, która de facto rządzi również w Dzielnicach (ustala, statuty i budżety dzielnic), niepartyjni nie mają praktycznie przedstawicielstwa. Ciekawe wystąpienie zaprezentowali goście konferencji ze Śląska. W ubiegłej kadencji z powodzeniem ubiegali się o mandaty jako koalicja szeregu lokalnych społeczności pod jednym szyldem wyborczym „Bezpartyjni ”. Koordynator tego ruchu, Patryk Hałaczkiewicz, opowiedział o szczegółach i sukcesach ich kampanii wyborczej.
Rzeczywiście arytmetyka wyborcza promuje takie rozwiązania i jeżeli nie chcemy upartyjniać samorządu, konieczna jest współpraca lokalnych społeczności i wystąpienie pod jednym sztandarem. Takie rozwiązanie jest skuteczne i wcale nie oznacza utraty tożsamości przez lokalne organizacje, gdyż ich kandydaci w ramach komitetu mogą oznaczać swoją przynależność do danej organizacji. Wszystkie lokalne organizacje działają wtedy „na wspólną listę”, a o tym, kto spośród „konkurentów na liście wyborczej” otrzyma mandat, zadecydują wyborcy.
Zebrani uczestnicy konferencji zaakceptowali takie podejście i w ten sposób pierwszy krok na drodze do odpartyjnienia warszawskiego samorządu został zrobiony.
Tomasz Grochulski
Jesteśmy pozbawieni biernego prawa wyborczego
W Polsce utrwala się nowy ustrój zwany partiokracją. Tym różni się on od innych ustrojów, jak demokratyczny czy absolutystyczny, że o wszystkim, co istotne, decydują partie polityczne. Obywatel w Polsce, wbrew temu co jest zapisane w art. 32 Konstytucji („Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym…”), nie posiada biernego prawa wyborczego. Oznacza to, że warunkiem ubiegania się o mandat do parlamentu czy do samorządu konieczne jest umieszczenie nazwiska na liście kandydatów. Listy takie przygotowują kierownictwa partii politycznych. Obywatele bezpartyjni, którzy zamierzają ubiegać się mandat do rady dzielnicy, do Rady Warszawy, są zmuszeni do przynależności do partii politycznej. Co zrobić, gdy tego nie chcą? Pozostaje im utworzyć wielką wspólną listę wyborczą bezpartyjnych. Pojawia się jednak pytanie, czy osoby skupiające aktywne środowiska dzielnicowe potrafią się porozumieć, czy też, jak to często bywało, każdy będzie grał na siebie?
Andrzej Rogiński
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Na Ochocie widać dlaczego ludzie nie chcą już wspólnoty samorządowej.Aby do wyborów.