
Chociaż na Woli panuje "jako taki" porządek, jeśli chodzi o koty, czasem zdarza się im "przesadzić". Jedna z mieszkanek dzielnicy ma już dość. Znów musiała ratować ptaka.
Coraz więcej ludzi jest zwolennikami nie wypuszczania kotów na zewnątrz. Dlatego na balkonach w blokach mieszkalnych widok siatek, które nie pozwolą zwierzęciu wypaść czy wyjść, już raczej nikogo nie dziwi. Zdarza się też, że pomiędzy blokami można dostrzec osobę, prowadzącą kota na smyczy - w końcu bezpieczeństwo to podstawa. Nie wszyscy jednak są do takiego sposobu dbania o zwierzaki przekonani; według części społeczeństwa koty wychodziły od zawsze i "nic im się nie działo", a to, że nagminnie atakują różne ptaki jest naturalną częścią kręgu życia.
Tego podejścia wręcz nie znosi jedna z mieszkanek Woli, konkretnie rejonu ul. Towarowej. Pani Renata w ostatnim czasie ponownie (co podkreślała w wiadomości) była zmuszona ratować rannego, poturbowanego przez wychodzące koty ptaka. Tym razem była to nasza polska, piękna sójka...
Człowiek uratuje ptaka raz czy dwa i czuje się z tym dobrze. Bo w końcu zrobił coś dobrego. Ale jeśli takie sytuacje mają miejsce niemalże regularnie, frustracja wobec zwierząt, w tym przypadku kotów, rośnie. Dzikie, wolnożyjące koty to jedno. Ale koty posiadające właścicieli, którym nie zależy na nich aż tak, że je wypuszczają, to inna sprawa. Teoretycznie są specjaliści, zajmujący się leczeniem ptaków. Ale kto zajmuje się kotami, które grasują gdzie popadnie? Dlaczego właściciele pozostawiają je samym sobie?
Cóż, na szczęście życiu tej sójki, której zdjęcia przesłała nam pani Renata, nie zagraża już poważne niebezpieczeństwo. Zwierz trafił pod opiekę lekarza weterynarii, który upewnił się, że ptak może latać sobie dalej w znanych sobie warunkach. My mamy nadzieję, że takich sytuacji będzie jednak coraz mniej...
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie