
To, co widać na powyższej tablicy, dość mocno mija się z prawdą i wprowadza nie tylko w błąd kierowców, ale powoduje, że nadrabiają mnóstwo kilometrów po mieście. Zamykając tak ważną arterię, jaką jest Wisłostrada, powinny być wytyczone stosowne objazdy, których oczywiście nie ma. Miałem zamiar przejechać z Placu Zamkowego na Powiśle w rejon ulicy Tamka co w linii prostej, wynosi w porywach jakiś kilometr. Samochód miałem zaparkowany pod Pomnikiem Nike więc siłą rzeczy, musiałem zjechać do Alei Solidarności i za tunelem Trasy WZ skręcić w prawo na Mariensztat i dojechać do ulicy Dobrej. Niestety zjazd był zamknięty. To jest jedyny zjazd nie tylko na Wisłostradę, ale również na Mariensztat i Powiśle. Tak znalazłem się na Pradze Północ.
Pomyślałem, że trudno w końcu defilada się zdarza od czasu, do czasu to nadrobię kawałek i dojadę na Powiśle Mostem Świętokrzyskim. Skręciłem w Sierakowskiego, a potem w Kłopotowskiego, a następnie na Wybrzeże Helskie i tu niestety okazało się, że pas do skrętu na most jest zamknięty podobnie jak cały most. Kawałek dalej, aby skręcić na Most Poniatowskiego, utworzył się korek sięgający prawie Mostu Świętokrzyskiego. I tak znalazłem się na Saskiej Kępie, gdzie zawróciłem i wjechałem na Most Poniatowskiego. Zgodnie z przewidywaniami zjazd w stronę Wisłostrady był zamknięty. Tylko to podobnie jak zjazd za Trasą WZ nie jest tylko zjazd na Wisłostradę, ale również do ulicy Ludnej dalej w stronę Książęcej. Kierowcy próbowali skręcać na rondzie pod palmą w lewo, gdzie utworzył się ogromny korek. Korek był w Alejach Jerozolimskich, jak i na samej Marszałkowskiej.
Oczywiście wyprawę na Powiśle odpuściłem sobie, bo nawet jak bym tam dojechał to pewnie, problem byłby z powrotem. Dezinformacja drogowa i defiladowa paranoja będzie trwała kolejne dni, a ja próbowałem dostać się na Powiśle w czasie kiedy według podanej na tablicy informacyjnej godzinie Wisłostrada powinna być otwarta a była zamknięta. Jeżdżąc sobie samochodem w ten ciepły sierpniowy dzień, miałem sporo czasu do przemyśleń. Defilada to odcinek kilkuset metrów, jaki mają do pokonania defilujący żołnierze. Powinni to zrobić „z palca” bez żadnych przygotowań. Zamęt i bałagan przed defiladą jest tak wielki, że aż strach się bać co będzie, jak wojsko dostanie do wykonania jakieś poważniejsze niż defilada zadanie.
Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie