Dwa światy na ulicach Warszawy

W niedzielę tradycyjnie w święto Zesłania Ducha Świętego w całym kraju odbyły się Marsze Dla Życia i Rodziny. Impreza o bardzo prostym i tradycyjnym przekazie promująca rodzinę, macierzyństwo i życie, jako dar, którego człowiek nie jest dysponentem. Ponad 150 marszów i ten jeden szczególny w Warszawie. Dlaczego szczególny? Ponieważ tu w Warszawie prezydent miasta dzień wcześniej otworzył i patronował Paradzie Równości, która ze swojej istoty promuje wartości sprzeczne a jak się okazuje również jawnie wrogie temu, co przez stulecia utrzymuje nas Polaków we wspólnocie. O tej wrogości mogą świadczyć fakty kolejnych profanacji na paradzie. Mam tu na myśli między innymi odprawienie mszy świętej przez działacza LGBT.

Dlatego marsz ruszył spod kościoła Świętego Krzyża właśnie pod Ratusz znajdujący się na Placu Bankowym. W tym roku na całej trasie dominowały bańki mydlane puszczane przez dziesiątki wolontariuszy a rozchwytywane natychmiast przez dzieci licznie uczestniczące w marszu. Uczestnicy rozwinęli ponad stumetrową flagę i skandowali hasła promujące rodzinę. Wśród uczestników marszu widziałem wielu polityków, którzy od lat wspierają ruchy profile. Impreza, jak co roku bardzo udana jednak informacja o profanacji mszy zasmuciła wielu z nas. Na mszy poprzedzającej nasz Marsz modliliśmy się za tych ludzi, ale mówię szczerze w moim wykonaniu była to nieuczciwa modlitwa, ponieważ gdzieś w głębi mnie wzrasta niepohamowany gniew. I tak naprawdę modliłem się za to żeby ten gniew nie zwyciężył.

Na dziś w Warszawie mamy dwa światy, które mam nadzieję będą mogły ze sobą współistnieć jak dobro i zło. Pociesza mnie również fakt, że w historii świata dobro zawsze zwycięża w ostateczny rachunku i pewnie będzie również tak i w tym przypadku. Pytanie tylko jak długo to potrwa.