
20 lat temu wywrócili muzyczny świat do góry nogami, a wczoraj doprowadzili do szaleństwa publikę zgromadzoną w Letniej Scenie Progresji. Evanescence z żywiołową wokalistką Amy Lee są przykładem na to, że prawdziwi artyści brzmią na żywo jeszcze lepiej niż na nagraniach.
„Bring Me To Life” był pierwszym singlem w karierze amerykańskiej grupy, którą pokochały miliony. Charakterystyczne brzmienie: połączenie nu metalu, hard rocka i gothic metalu z niesamowitym głosem wokalistki Amy Lee, od tamtej pory jest rozpoznawalne w każdym zakątku globu.
Fani Evanescence na rozgrzewkę przed prawdziwą muzyczną ucztą, dostali kapelę Tigress. Dla niewtajemniczonych wyjaśnienie: brytyjski zespół rockowy z Chelmsford w Anglii. Założony we wrześniu 2015 roku zespół tworzą wokalistka Katy Jackson, gitarzyści Tom Harrison i Sean Bishop, basista Jack Divey i perkusista Josh Coombes.
Po tym żywiołowym występie rozbawiona publiczność z wielką niecierpliwością czekała na pojawienie się gwiazdy wieczoru – Amy z ekipą. Wyszli na scenę i... zawładnęli sercami zebranych.
Trudno ubrać w słowa wszystko to, co działo się wczoraj na Letniej Scenie Progresji. Wielka energia, szaleństwo – jedna wielka magia – tak najlepiej opisać koncert, którego z pewnością większość fanów grupy zapamięta na bardzo długo.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie