Reklama

Na śmieci nie ma prostej metody

09/12/2019 21:38

Taki tytuł nosi artykuł opublikowany w dniu 3 grudnia 2019 r. w Dzienniku Gazeta Prawna, w którym red. Katarzyna Nocuń rozmawiała z wiceprezydentem Michałem Olszewskim na temat zmiany metody naliczania opłat za śmieci.

Temat jednak nie ujrzał światła dziennego 3 grudnia 2019 r. Przygotowania do wprowadzenia nowego systemu naliczania opłat za śmieci trwały w zaciszu gabinetów zdecydowanie wcześniej.

Jedną z pierwszych grup, która zareagowała na przecieki z prac w „Ratuszu“  byli Bezpartyjni Samorządowcy, w tym przede wszystkim Stowarzyszenie Kocham Pragę – nie podobała się nam propozycja wyliczenia opłat za wywóz odpadów komunalnych ustalana wskaźnikiem metra kwadratowego powierzchni mieszkania. Uznaliśmy ją za niesprawiedliwą społecznie.

Wszystko zaczęło się od przeprowadzonej przeze mnie ankiety na facebooku, w której zadałem pytanie: „Czy uważasz, że zaproponowany przez władze m.st. Warszawy nowy system naliczania opłat za śmieci jest sprawiedliwy i powinien wejść w życie?“. W ciągu zaledwie kilku dni w ankiecie wzięło udział ponad 1 tysiąc osób, gdzie wyniki były następujące:

a) Tak, to dobra metoda – 81 osób (8%);

b) Nie, to zła metoda (931 osób (92%).

Na tej podstawie uznałem, że najlepiej zacząć rozmawiać z radnymi i przedstawić im problem pod kątem merytorycznym. Ku mojemu zaskoczeniu znalazłem dobrych słuchaczy, czego efektem jest m.in. podjęte jednogłośnie przez Radę Dzielnicy Praga Północ a wniesione przez radnego Jacka Wachowicza i Barbarę Domańską (Klub Kocham Pragę) negatywne stanowisko co do propozycji Miasta. Za moim działaniem poszły i inne środowiska lokalne, np. w Dziennicy Białołęka rozpoczęto zbieranie podpisów pod petycją o nieprzyjmowanie rozwiązań zaproponowanych przez Urząd m.st. Warszawy, zaś w Dzielnicy Wawer mieszkańcy w prasie lokalnej wyrazili swój stanowczy sprzeciw.

Co zaproponował wiceprezydent Michał Olszewski?

Podstawowymi tezami wiceprezydenta, które determinowały zaproponowanie metody wyliczenia opłaty, dla nieruchomości wielolokalowych, biorąc jako kryterium wskaźnik metra kwadratowego mieszkania, były:

  • system poboru opłat jest nieszczelny – brakuje ok. 400.000 osób w systemie, którzy mieszkają w Warszawie a którzy nie płacą za odbiór odpadów komunalnych;
  • nie sprawdziła się więc metoda obliczenia opłaty, która za wskaźnik bierze liczbę osób zamieszkujących w lokalu;
  • system opłat musi wygenerować do budżetu Miasta 925 mln. zł. by pokryć koszty jego funkcjonowania;
  • metoda wyliczenia opłaty od metra kwadratowego mieszkania będzie najefektywniejsza – prosta do wyliczenia, łatwa do skontrolowania, stała;
  • metoda wyliczenia opłaty od zużycia wody jest trudna do rozliczania – zmienność, konieczność miesięcznego składania deklaracji przy zmianie zużycia.

Należy podzielić stanowisko wiceprezydenta, że nie ma prostej metody na wyliczenie opłaty „śmieciowej”. Nie można przy tym iść na łatwiznę a wydaje się, że tak zrobiono. Zapewne doradcy zewnętrzni popatrzyli na system wyliczenia i poboru opłaty z perspektywy wygody Urzędu. Jednak to zła perspektywa - system dotyczy wszystkich mieszkańców i podmiotów gospodarczych funkcjonujących w mieście a skoro dotyczy wszystkich to przyjmowana metoda powinna mieć w pierwszej kolejności na względzie adekwatność opłaty do ilości produkowanych odpadów, czyli być systemem sprawiedliwym.

Stwierdzenie, że Miasto nie jest przygotowane na wprowadzenie metody rozliczenia odpadów komunalnych przy uwzględnieniu zużycia wody jest niezrozumiałe. Mamy dojść do przekonania, że ponieważ Miasto sobie nie radzi to skutki spadną na nas?

Zastanawiające jest też, że przy tendencji włodarzy Miasta do konsultowania wszystkiego ze wszystkimi, tym razem projekt uchwały, który dotyczy minimum 1,7 mln mieszkańców Warszawy nie przechodzi żadnych konsultacji społecznych.

Z jednym się zgadzam i popieram wiceprezydenta! – system musi zamknąć się kwotą, która pokryje wydatki związane z obsługą systemu gospodarki odpadami. Nie może być tak, że kolejny rok Miasto będzie dokładało do systemu. W związku z powyższym podzielam pogląd, że system naliczania opłat od liczby osób w lokalu mieszkalnym nie sprawdził się, chociaż w zamyśle ustawodawcy jest najbardziej sprawiedliwy, choć i z tym można polemizować.

Co w ustawie?

Ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach nakłada, z naszej perspektywy ważne, obowiązki na właścicieli nieruchomości dotyczące utrzymania porządku i czystości.

Co interesujące, do dalszych rozważań ustawodawca zdefiniował „właścicieli nieruchomości“ i zaliczył do nich: właścicieli nieruchomości, współwłaścicieli, użytkowników wieczystych, jednostki organizacyjne i osoby posiadające nieruchomości w zarządzie lub użytkowaniu, a także inne podmioty zarządzające nieruchomością. 

W art 2 pkt 3 ustawodawca wyraźnie wskazał, że jeżeli nieruchomość jest zabudowana budynkiem wielolokalowym, w którym ustanowiono odrębną własność lokalu, to obowiązki właściciela nieruchomości wspólnej oraz właściciela lokalu obciążają wspólnotę mieszkaniową albo spółdzielnię mieszkaniową. W art 3a ustawy wskazano, że wspólnota mieszkaniowa ponosi wynikające z ustawy opłaty bez ograniczeń a każdy właściciel lokalu w części.

Art. 3b stanowi, że osoba której służy spółdzielcze prawo do lokalu, lub osoba faktycznie zamieszkująca lokal należący do spółdzielni mieszkaniowej nie jest obowiązana do wykonywania obowiązków właściciela nieruchomości wynikających z ustawy.

Wydaje się więc, że na podstawie powyższych przepisów podmiotami rozliczeń opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi są: wspólnota mieszkaniowa oraz spółdzielnia mieszkaniowa, działające w imieniu właścicieli lokali lokatorów. Oczywiście, biorąc pod uwagę, że opłata za śmieci jest parapodatkiem, a nie podatkiem jak wskazał wiceprezydent M. Olszewski, to może powstać wątpliwość kto powinien składać deklarację opłat za odbiór odpadów komunalnych. Ponieważ jednak parapodatek to nie podatek (nie funkcjonuje w Ustawie o podatkach i opłatach lokalnych) więc należy uznać, że opłata przybiera postać osobistej tylko w momencie konieczności egzekucji części opłaty przypadającej na właściciela lokalu, gdyby ten jej nie uiszcza. Co prawda ustawodawca przewidział stosowanie przepisów działu III ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa, jednak główny nacisk w tych przepisach kładzie się na kwestie prowadzenia postępowania i wydania decyzji administracyjnej. Tak więc wystarczającą jest deklaracja wspólnoty mieszkaniowej oraz spółdzielni mieszkaniowej (Art. 6m ustawy), która służyć będzie rozliczeniu opłat. Mamy zatem do czynienia z pewną fikcją prawną, opartą w przepisach i mającą uzasadnienie praktyczne, że „podatnikiem” w prawnym tego słowa znaczeniu jest właściciel konkretnej nieruchomości ale obowiązki deklaratoryjne i rozliczeniowe ciążą na wspólnocie mieszkaniowej oraz spółdzielni mieszkaniowej.

Inaczej jest w przypadku właścicieli nieruchomości spoza kategorii wielolokalowych.

Art. 6i i 6j ustawy wskazuje grupy zobowiązane do uiszczania opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Można wyróżnić następujące:

  • nieruchomości, na której zamieszkują mieszkańcy;
  • nieruchomości, na których nie zamieszkują mieszkańcy;
  • nieruchomości, na której znajduje się domek letniskowy, i innej nieruchomości wykorzystywanej na cele rekreacyjno-wypoczynkowe;
  • nieruchomości, na której są świadczone usługi hotelarskie;
  • rodzinne ogródki działkowe;
  • nieruchomości z lokalami mieszkalnymi gdzie część wykorzystywana jest na obsługę biurową działalności gospodarczej.

Jeśli zaś idzie o same metody ustalania opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi to zostały one również wskazane w Art. 6j, i tak dla najbardziej nas interesującego typu nieruchomości, czyli dla nieruchomości zamieszkałych, obliczane jako iloczyn:

  • liczby mieszkańców zamieszkujących daną nieruchomość, lub
  • ilości zużytej wody z danej nieruchomości, lub
  • powierzchni lokalu mieszkalnego, lub
  • stawki opłaty ustalonej na podstawie Art. 6k ust. 1, tj. za pojemnik lub worek o określonej pojemności.

Ustawodawca dopuścił możliwość stosowania różnych metod na terytorium gminy.

 

Dlaczego metoda biorąca pod uwagę ilości zużytej wody jest bardziej sprawiedliwa niż ta, która bierze za wskaźnik wielkość naszego mieszkania, czyli jest liczona od powierzchni lokalu?

Podstawowym stwierdzeniem jakie dotyczy tej kwestii jest fakt, iż to nie metry kwadratowe generują śmieci. To ludzie je generują. Stąd metoda wyliczenia opłaty biorąca pod uwagę każdą zamieszkałą osobę w lokalu wydaje się najbardziej sprawiedliwa. Wynika to z prostej przesłanki – opłata „śmieciowa“ ma być ekwiwalentem na pokrycie kosztów wygenerowanych przez każdego mieszkańca Warszawy odpadów komunalnych. Podkreślę jeszcze raz, że opłata ta nie jest podatkiem. Ponieważ, jak podkreśla wiceprezydent M. Olszewski, przy tej metodzie system nie domyka się finansowo, to zaproponował by wyliczać opłatę biorąc pod uwagę wielkość mieszkań. Niestety zastosowanie tej metody jest pójściem na łatwiznę. Przecież wystąpią liczne przypadki gdzie starsza osoba zamieszkująca sama dość duże mieszkanie (zmarł współmałżonek, dzieci się wyprowadziły) będzie płaciła tyle samo co trój czy czteroosobowa rodzina na tym samym metrażu i nie będzie to miało nic wspólnego z ilością wytworzonych odpadów komunalnych.

Z pozostałych do wyboru metod proponuję zastosować tę liczoną od metra sześciennego zużytej wody – oddaje ona w większym stopniu prawdopodobieństwo zamieszkiwania konkretnej liczby osób w lokalu, bowiem przyjmuje się, że każdy zużywa około 4m3 wody miesięcznie.  Można zatem przyjąć, że gdy w lokalu zużycie wody wynosi np. 15m3 wody, to zamieszkują w nim 4 osoby. Oczywistym jest, że mogą występować odchylenia in plus i in minus, ale istotnym jest, że w dobie dużego nacisku na ekologię, kwestia oszczędności wody ma niebagatelne znaczenie. Wprowadzenie systemu naliczania opłat za śmieci w korelacji do zużytej wody może przyczynić się do racjonalniejszego gospodarowania i śmieciami i wodą. Nie przekonuje mnie przy tym stwierdzenie, że w ramach oszczędności na opłatach mieszkańcy przestaną się myć i będą mieć nieprzyjemny zapach – raczej zamienią kąpiel w wannie na tę pod prysznicem.

Wiceprezydent M. Olszewski podnosi, przy wskazywaniu na problemów w zastosowaniu tej metody, że zgodnie z ustawą przy zmianie poziomu zużycia wody, będzie co miesiąc konieczność zmieniania deklaracji i wyliczania nowej opłaty. Moim zdaniem Wiceprezydent jest w błędzie.

Po pierwsze deklaracje składają wspólnoty mieszkaniowe i spółdzielnie mieszkaniowe oraz pozostali właściciele nieruchomości zamieszkałych i niezamieszkałych, a to powoduje, iż już na starcie ograniczamy liczbę potencjalnych podmiotów zobowiązanych do dokonania zmiany.

Po drugie, to MPWiK dokonuje rozliczania zużycia wody. Zgodnie z zasadami ustalonymi przez MPWiK dotyczącymi częstotliwości dokonywania rozliczeń za zużycie wody realizuje się je w cyklach:

  • co trzy miesiące dla odbiorców instytucjonalnych;
  • co pół roku dla odbiorców indywidualnych.

Pomiędzy cyklami podmioty płacą zaliczki na poczet rozliczenia faktycznego zużycia wody, które potwierdzane jest fakturą będącą źródłem realnej wiedzy o ilościach i kosztach zużytej wody.

Co więc stoi na przeszkodzie by MPWiK zmieniło tak zasady by rozliczenie i wystawienie faktury następowało raz w roku (przy utrzymaniu zaliczek)? Moim zdaniem nie powinno być z tym problemu a to pozwoliłoby zmieniać podmiotom deklarację „śmieciową“ raz w roku – warto przeanalizować system w Szczecinie, który bazuje na deklaracji rocznej, w której określa się zużycie wody w metrach sześciennych za 12 miesięcy.

Po trzecie, MPWiK to podmiot, którego właścicielem jest m.st. Warszawa i nie widzę przeszkód by MPWiK  było bazą potrzebnych danych dla potrzeb analizy, kontroli i ewaluacji systemu gospodarki odpadami komunalnymi w zakresie finansowym – koszty funkcjonowania i wpływy z opłat.

 

Na dziś najlepszy jest kompromis

Wydaje się, że należy dać czas wiceprezydentowi Michałowi Olszewskiemu na dalsze prace nad koncepcją funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami oraz kwestią ustalania opłat od właścicieli nieruchomości, gdyż temat faktycznie nie jest prosty, a zdań w tej materii wiele. Dobrze, że M. Olszewski deklaruje otwartość na rozmowę o opłacie śmieciowej bo to może zwiastować powtórną analizę rozwiązań złożonych do Rady m.st. Warszawy a zawartych w projekcie uchwały w sprawie wyboru metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, ustalenia stawki takiej opłaty oraz ustalenia stawki za pojemnik i worek o określonej pojemności – druk z dnia 18 listopada 2019 r., Nr 659.

Po odbyciu szeregu rozmów doszedłem do wniosku, iż może warto wprowadzić na najbliższy rok, równie niesprawiedliwą metodę ustalania stawki ale opartą na kwestii solidarności społecznej, liczoną od gospodarstwa domowego (by być w zgodzie z przepisami prawa należy ustalić, że liczone od liczby osób zamieszkujących w lokalu, np.: a) od 1 do 10 osób – stawka X; b) powyżej 10 osób – stawka Y). Da to czas na przygotowanie systemu do wprowadzenia opłaty za gospodarowanie odpadami liczonymi od zużycia wody.

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2019-12-11 13:23:26

    Ktoś w mieście z mieszkańców robi idiotów. Ma być dla nich wygodnie czy dla nas sprawiedliwie? Do roboty.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Non - niezalogowany 2019-12-11 22:08:55

    a gdzie tu ekologia. jak płacę stałą stawkę to nie mam motywacji do minimalizacji ilości odpadów. kiedyś płaciłem od kubła i cała rodzina starała się dortować i generować jsk najmniej bo to się zwyczajnie opłacało. teraz zmienili system i wylali dziecko z kąpielą

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do