
Święta to czas odpoczynku, wyciszenia, ale i spotkania z rodziną. No właśnie. To ostatnie niekiedy niestety wyklucza dwa pierwsze stwierdzenia. Jak reagować na nietaktowne pytania, dlaczego bliscy w ogóle je zadają i jak poradzić sobie z trudnymi, czasem burzliwymi rozmowami przy świątecznym stole?
W niektórych rodzinach święta to jedyny czas w roku, który gromadzi wszystkich jej członków. Dyskutują oni więc o tym co się dzieje w kraju, na świecie, jak to oceniają, a także pytają o życie osobiste bliskich i „nadrabiają zaległości”. Niestety, w wielu przypadkach takie rozmowy nie są prowadzone w sposób odpowiedni – dochodzi do kłótni, nieporozumień, a źle sformułowane pytanie czy zbytnia ciekawość może popsuć te szczególne dni w roku.
Nieodpowiednie pytania
Pytania o stan cywilny, o zarobki, o planowanie potomstwa czy zdrowie mogą być zadane z troski lub zwykłej ciekawości, jednak niektóre tematy mogą być dla nas trudne i niekoniecznie chcemy opowiadać o nich publicznie – nawet rodzinie czy znajomym. Oczywiście to zależy od tego w jakim gronie się znajdujemy, jak blisko jesteśmy z daną osobą, co razem przeżyliśmy. Słynne pytania „kiedy dziecko?” czy „masz już kawalera?” nie wzięły się jednak znikąd i wiele osób drży na myśl, że w Boże Narodzenie rodzina będzie chciała dowiedzieć się czegoś czym niekoniecznie chcemy się dzielić. Dlaczego bliscy zadają niekomfortowe pytania? Odpowiada Kamila Grześkowiak, terapeutka Psyche Soma System, pracująca w Ośrodku Terapii w Poznaniu:
Może dziać się tak na przykład dlatego, iż nie znają dobrze naszej sytuacji - np. wujek pytający „kiedy dziecko?” może nie wiedzieć, że para zmaga się z niepłodnością. Inną przyczyną jest odwoływanie się wyłącznie do własnych doświadczeń, np. ciocia, która mówi 25- letniej bratanicy: „czas na ślub” sama mogła wyjść za mąż w wieku 20 lat i uważać, że była to najlepsza życiowa decyzja. Przekraczanie granicy prywatności w zadawaniu pytań przy świątecznym stole może być również wynikiem swoistej „tradycji”, wedle której starsi pytają młodszych o plany, osiągnięcia i bieżące wydarzenia. A taki zwyczaj nie każdemu musi odpowiadać – wówczas osoba pytana może przeżywać dyskomfort.
Co pomoże wybrnąć z odpowiedzi na niekomfortowe pytania?
- Podzielenie się tym, co czujemy i zasugerowanie komfortowego dla nas rozwiązania, np.: „Ciociu, gdy pytasz mnie o to, kiedy ślub, czuję irytację. Co Ty na to, żebyśmy porozmawiały o tym, gdy sama będę chciała poruszyć ten temat?"
- Uprzedzenie o skutkach, np.: „Szwagier, jeśli jeszcze raz zapytasz mnie o to, kiedy dokończę studia, będę zmuszona odejść od stołu"
- Zaznaczenie granicy, np.: „Wujku, decyzja o tym, czy będziemy mieć dzieci to nasza prywatna sprawa. Zdecydowaliśmy, że zachowamy ją na razie dla siebie"
Można skorzystać również z innej odpowiedzi, która pozostaje w zgodzie z nami. Mamy również prawo nie reagować na takie pytania. Zawsze warto rozważyć jakie skutki będzie miało wybrane rozwiązanie, biorąc pod uwagę stopień zażyłości relacji. Ważne, byśmy (nie tylko od święta) dbali o taką komunikację, która z jednej strony pozwala nam na zaznaczenia granic naszego komfortu, a z drugiej nie odbiera godności i szacunku drugiej osobie.
Trudne dyskusje
Istnieje tendencja do poruszania przy świątecznym stole tematów politycznych czy światopoglądowych. Oczywiście w niektórych domach to tematy zakazane w Boże Narodzenie, jednak tak czy inaczej to czas, gdy spotykamy się z ludźmi o różnych przekonaniach – niektórzy z nich są trudnymi rozmówcami, inni bardzo chcą przekonać nas do zmiany swoich poglądów. Czasem spotkamy się z przykrym komentarzem oceniającym nasz punkt widzenia. Nie mamy ochoty wdawać się w tego typu rozmowy, nie wiemy jak reagować, gdy rozmowa zmierza na niechciane tory. Niekiedy może nam się wręcz odechcieć wspólnego świętowania, albo oczekujemy go ze zdenerwowaniem.
Wiele osób, poprzez komentarze na temat naszego stylu życia, wyglądu, kariery, będzie okazywać troskę. Oczywiście, troska ta będzie osadzona w świecie wartości taty, babci czy cioci i przez to może nam być trudno odczytać prawdziwą intencję. Może być też tak, że poprzez krytykę czy mówienie o swoich oczekiwaniach, ktoś tak naprawdę chce opowiedzieć nam o swoich poglądach i wartościach. W takich sytuacjach, jeśli mamy ku temu chęci, możemy zachęcić do tego, by wujek opowiedział o swoich doświadczeniach bez odnoszenia się do naszej sytuacji, bez krytyki i porównywania.
Stawianie granic przy świątecznym stole może kojarzyć się z nieuprzejmością czy ostrą reprymendą, ale w rzeczywistości może być łagodnym zwróceniem uwagi na to, czego potrzebujemy, np. "Mam poczucie, że ten temat nas podzieli, porozmawiajmy o czymś innym" albo "to dla mnie trudne, wolę porozmawiać o... – radzi Pani Alicja, psycholożka i psychoterapeutka.
Mamy prawo do dyskusji na różne tematy, ale mamy także prawo świętować spokojnie – pamiętajmy o tym i jeśli jakiś temat nam nie odpowiada zakomunikujmy to lub zróbmy sobie przerwę od świętowania. Przerwijmy temat, którego nie chcemy kontynuować, zanim jeszcze na dobre się rozwinie i stracimy na to energię. Zarówno w przypadku, kiedy nie wiemy jak odpowiedzieć na niestosowne pytanie, jak i wtedy gdy sytuacja między biesiadnikami robi się napięta pamiętajmy o swoich granicach. Opcją jest też ucieczka w żarty, humor lub… zaproponowanie dokładki dania.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie