Reklama

Konflikt rowerzystów i kierowców samochodów: dramatyczne first zderzenie poszkodowanego jednośladowca z ubezpieczycielem - TVN248912

07/08/2024 10:30

28 tys. zł musi zapłacić rowerzystka, która spowodowała kolizję z samochodem w Warszawie.

Od zawsze trwa cichy konflikt rowerzystów z kierowcami samochodów. Niby wszyscy użytkownicy dróg są na nich równi, każdy powinien stosować się do przepisów, ale wiadomo, że jedni drugich irytują bardzo często. Często też dochodzi do drażliwych sytuacji, wymuszania pierwszeństwa i to z obu stron, chociaż, jak podkreślają kierowcy, którzy są też użytkownikami jednośladów, bezmyślność rowerzystów bywa porażająca.

Zginął tragicznie, ale miał pierwszeństwo?

- Kompletny brak zdrowego rozsądku najlepiej widać na przejazdach rowerowych przy pasach. Rowerzyści nie rozglądają się, nie patrzą czy nadjeżdża samochód, tylko mkną bez opamiętania wychodząc z założenia, że mają pierwszeństwo. Tylko niektórzy zdają sobie sprawę z tego, że wjeżdżając na pasy z impetem, nie dają nawet szansy kierowcom na to by ich zobaczyli. Podobnych sytuacji jest wiele, a przecież teoretyczne pierwszeństwo nie uratuje życia. Jakie szanse ma człowiek na rowerze w zderzeniu z autem? Niewielkie i to zawsze powinniśmy pamiętać wsiadając na rower. Przecież nikomu nie chodzi o to, żeby potem na nagrobku miał napis „zginął tragicznie, ale miał pierwszeństwo”. – mówi Krzysztof, który jest wielkim fanem dwóch kółek, ale na co dzień korzysta z samochodu, więc doskonale widzi zachowania wszystkich użytkowników dróg. - Wszyscy powinniśmy pamiętać też o tym, że wariatów nie brakuje – zarówno za kierownicą, jak i na rowerach. Ostrożności nigdy zbyt wiele i to powinna być nasza dewiza na drogach. Problem jest jeden – rowerzyści często czują się po prostu bezkarni, bo rzadko odpowiadają za swoje przewinienia. Pomijając już wszystko, samochody muszą mieć ubezpieczenie, rowery nie, dlatego najczęściej to z OC albo AC auta pokrywane są szkody. I gdzie w tym sprawiedliwość? Samo udowodnienie winy rowerzyście nie jest łatwe, a już zapłata przez niego za szkody graniczy niemal z cudem – dodaje.

28 tys. za szkody

Wygląda na to, że firmy ubezpieczeniowe mają jednak sposoby na wyegzekwowanie od sprawców na dwóch kółkach należności za szkody, które powodują. Przykładem tego jest kobieta z Warszawy, która spowodowała kolizję z mazdą w ubiegłym roku. Rowerzystka wjechała w samochód a tym samym doprowadziła do uszkodzenia auta. Oczywiście jak w większości przypadków, samochód i jego kierowca był ubezpieczony, a rower nie.

Firma ubezpieczeniowa pokryła koszty naprawy mazdy, więc teoretycznie było po problemie. Teoretycznie, bo okazało się, że jednak sprawczyni musi finalnie za nie zapłacić. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że ubezpieczyciele mają narzędzie w postaci regresu.

- Zastosowanie regresu ubezpieczeniowego jest typowe w takich sytuacjach. W sytuacji, gdy w kolizji bierze udział nieubezpieczony sprawca oraz poszkodowany z ubezpieczeniem, najpierw ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie z polisy AC poszkodowanego, a potem bierze na siebie ściągnięcie wypłaconej kwoty ze sprawcy – powiedział dla TVN24 radca prawny Aleksander Daszewski z Biura Rzecznika Finansowego.

Rowerzystka musi zapłacić firmie ubezpieczeniowej, jeśli tego nie zrobi zostanie wobec niej wszczęte postępowanie egzekucyjne, a to spowoduje dalszy wzrost kosztów.

Jak uniknąć podobnych sytuacji? Wystarczy zadbać o swoje ubezpieczenie OC...

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Aktualizacja: 07/08/2024 10:37
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do