O sytuacji w edukacji rozmawiamy z Arkadiuszem Urbanem

Czy po wyborach nauczyciele mogą liczyć na dobrą zmianę?

Arkadiusz Urban: Tego się właśnie obawiam, że „mogą liczyć”. Partie prześcigają się w obiecankach. Wszystkie razem powinny utworzyć przed wyborami jedną wielką partię Świętego Mikołaja. Po raz już kolejny słyszymy, że ci dostaną to, a tamci tamto. A po wyborach nie dostaje na ogół nikt. I znowu zaczynają się protesty. Znowu słyszy się wówczas: ”obiecaliście!” Czas to zmienić. Trzeba naprawić system by zamiast oczekiwań na łaskę można było egzekwować.

Ale jak to zrobić?

Arkadiusz Urban: Bez zmian fundamentalnych, konstytucyjnych nie będzie to możliwe. Potrzebna jest zmiana systemowa. Potrzebujemy takiej zmiany, która będzie dawała prymat obywatelom. Jeśli wybory do sejmu mają próg frekwencyjny, to dlaczego nie ma takiego progu przy wyborach? Dlaczego inicjatywy obywatelskie poparte setkami tysięcy ciężko zebranych podpisów są mielone przez sejmową większość? Dla czego posłowie nie mogą być odwoływani przez obywateli skoro są przez nich powoływani? Podobnie z sędziami czy prokuratorami, nie mówiąco policji. Państwo musi wrócić do obywateli. Naród musi mieć decydujący głos a nie być używany jako maszynka do wybierania.

A jak to się ma do nauczycieli?

Arkadiusz Urban: Wstyd, że w Dniu Nauczyciela muszą oni protestować w Warszawie pod MEN-em. Podobno jest ich 20 tys. To pokazuje skalę problemu i desperację nauczycieli. Przed wojną była to najbardziej szanowana grupa zawodowa. A dziś… Jest mi tym bardziej przykro bo jestem synem nauczycielki i wiem jaki to trudny zawód. Nauczyciele powinni mieć gwarancje wynikające z konstytucji. Powinni mieć możność –jak wszyscy obywatele- odwołania polityków, którzy obiecywali coś czego nie realizują jeszcze przed upływem kadencji. Urealni to debatę publiczną i wprowadzimy odpowiedzialność za słowo i czyny w życiu publicznym. Nauczycielom – podobnie jak i innym grupom zawodowym –należy przywrócić godność i szacunek.