
Strażnicy miejscy pomogli pechowej pięciolatce i jej babci, która nie miała czym zatamować krwawienia.
Strażnicy miejscy przebywali akurat na ul. Szymanowskiego. Nagle usłyszeli głośny krzyk małej dziewczynki, z którą była jej babcia. Wszystko działo się w poniedziałek - 13 listopada. Funkcjonariusze bez wahania podeszli bliżej by dowiedzieć się, co dokładnie się wydarzyło. Okazało się, że pięciolatka przewróciła się, rozcinając podbródek. Zdenerwowana babcia chciała jej pomóc, lecz nie do końca wiedziała jak.
Z wykorzystaniem podręcznych apteczek, mundurowi szybko i sprawnie uporali się z raną. Rozcięcie zostało zdezynfekowane, krew zatamowana, a rana zaklejona. Babcia dziewczynki nie chciała, by na miejsce wzywać pogotowie ratunkowe. Strażnicy miejscy polecili jej jednak, by dziecko obejrzał lekarz. Tak na wszelki wypadek.
Źródło: Straż Miejska w Warszawie
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie