
We wtorek rozpoczął się proces w sprawie picia piwa nad Wisłą. Przed sądem stanął 29-letni Marek Tatała, który dwa lata temu stworzył inicjatywę „Legalnie nad Wisłą”. Od tamtego czasu walczy o możliwość legalnego spożywania alkoholu na nadwiślańskim bulwarze, specjalnie nawet sprowokował policję, by wystawiła mu mandat. Teraz sprawą zajmie się sąd.
Tatała uważa, że nie popełnił wykroczenia, ponieważ Ustawa o wychowaniu w trzeźwości mówi o zakazie picia alkoholu na ulicach, placach i w parkach, a nie w miejscach publicznych.
Policja widzi to jednak trochę inaczej, ponieważ według niej mężczyzna był właśnie na ulicy i to na ulicy o nazwie Bulwar Flotylli Wiślanej. We wniosku o ukaranie napisano jednak, że bulwar znajduje się przy ul. Wioślarskiej 6.
Podczas wtorkowej rozprawy Marek Tatała próbował przekonać sąd, że jest inaczej – według dokumentów, które przedstawił, teren na którym się znajdował (czyli betonowe schody nad Wisłą) jest oznaczony jako „powierzchniowe wody śródlądowe płynące". Policja jednak oparła swój zarzut posiłkując się definicją zaczerpniętą ze słownika pojęć architektonicznych, która podaje, że bulwar to „szeroka, zadrzewiona ulica nad brzegiem rzeki lub morza”.
Jaki będzie finał sprawy? Kolejna rozprawa w kwietniu.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie