
Na szczęście nie doszło do tragedii, choć było od niej o krok. Pijana matka wiozła autem dwójkę swoich dzieci, uderzyła w inny samochód i uciekła.
Kilka dni temu drogówka została wezwana na ul. Kołacińską, gdzie doszło do kolizji. Pozornie interwencja jakich wiele. Na policjantów czekał poszkodowany w stłuczce, nie było jednak sprawcy zdarzenia.
Okazało się, że właściciel peugeota, który zawiadomił funkcjonariuszy o kolizji i poprosił ich o przyjazd, był bardzo zaniepokojony nie tyle samą stłuczką, co stanem pani, która do niej doprowadziła. Kobieta po zderzeniu wyszła ze swojej toyoty, zabrała z niej również dwójkę dzieci i odeszła z nimi zostawiając auto. Mężczyzna twierdził, że od matki wyraźnie było czuć alkohol.
Szybko ustalono właściciela toyoty i jego adres, pod który udała się druga policyjna załoga. Na posesji funkcjonariusze zastali kobietę z dwójką dzieci. 39-latka przyznała, że to ona kierowała japońskim autem. Badanie alkomatem nie pozostawiło złudzeń – matka była pijana, miała prawie 2,4 promila w wydychanym powietrzu.
Dziećmi zaopiekował się trzeźwy ojciec, a ich matka pojechała z policjantami. Była jeszcze kilkukrotnie była badania alkomatem przez policjantów. Choć zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu malała, cały czas utrzymywała się na wysokim poziomie. Dodatkowo w szpitalu pobrano jej krew do badań, a następnie osadzono w izbie zatrzymań.
Następnego dnia usłyszała dwa zarzuty: kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości i spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi jej do 5 lat więzienia. To nie wszystko, bo dodatkową odpowiedzialność prawną 39-latka poniesie za spowodowanie kolizji drogowej.
Źródło: KSP
Foto ilustracyjne
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie