
W marcu ubiegłego roku do Ptasiego Azylu trafił orzeł bielik, który został postrzelony w okolicy Tomaszowa Lubelskiego. Samica miała dwa śruty w skrzydłach, a taka amunicja jest w broni używanej przez myśliwych i kłusowników. Rany były poważne, w jednej łapie ptaka zanikły mięśnie. Orzeł nie chciał jeść - jak przypuszczają lekarze, prawdopodobnie zjadł jakąś truciznę.
Leczenie i intensywna rehabilitacja bielika trwały 11 miesięcy.
- W końcu warszawscy specjaliści uznali, że zwierzę jest już sprawne i może ćwiczyć rozlatywanie w szerokiej wolierze. Dzięki zapewnionej opiece, drapieżnik znów będzie radził sobie ze zdobywaniem pożywienia np. płoci czy małych karpi. Bielik został wypuszczony w Pieńkowie, przy wale nad Wisłą relacjonuje urząd miasta.
źródło: UM
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie