
Kiedy strażnicy miejscy zostali wezwani do nietrzeźwego pasażera autobusu na pewno nie spodziewali się takiego obrotu sprawy. Zamiast pijanego zatrzymali bowiem dwie 20-latki. A to nie było proste...
Wszystko działo się w sobotę przy ul. Lubelskiej. Wezwani przez patrol policji strażnicy przyjechali na miejsce, jednak nie mogli znaleźć radiowozu.
- Podeszli więc do dwóch dziewcząt, bliźniaczek, siedzących na pobliskich płytach betonowych, by zapytać, czy go nie widziały. Na widok Straży dziewczęta błyskawicznie odłożyły przedmioty trzymane w rękach, zgarnęły swoje bagaże i próbowały się oddalić. Na wezwanie, by się zatrzymały stwierdziły, że strażnicy nie mają prawa interweniować, więc odchodzą. Do tego zaczęły zachowywać się wulgarnie i agresywnie. Z uwagi na to, że porzucone przez dziewczyny przedmioty mogły zawierać narkotyki, ucieczkę udaremniono z użyciem środków przymusu bezpośredniego- wówczas jedna z bliźniaczek ugryzła interweniującego strażnika w przedramię - relacjonują strażnicy miejscy.
Na tym się nie skończyło. Obie panie obrzuciły strażników stekiem wyzwisk, funkcjonariusze nasłuchali się co sądzą o ich zawodzie, prowadzeniu i rodzinach, przy okazji zarabiając kilka ciosów i kopniaków.
Wezwano policję. Której przekazano krewkie młode damy oraz przedmioty, których chciały się pozbyć czyli słoiczek z suszem, młynek do jego rozdrobnienia i fifkę. Znaleziono też foliową torebkę z porcją ziółek.
Obie panie zostały zatrzymane, miały w sumie przy sobie 3 gramy marihuany. Odpowiedzą nie tylko za jej posiadanie, ale też za znieważenie i naruszenie nietykalności funkcjonariuszy.
Źródło: SM
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie