
Nie jechał radiowozem, a prywatnym samochodem. Policjant - jak się potem okazało - dachował w centrum Warszawy...
Dzisiaj (niedziela, 28 lipca) w godzinach porannych w Warszawie doszło do niezwykle groźnego wypadku drogowego. Incydent miał miejsce na Placu Konstytucji. Z relacji interweniujących służb wynika, że sprawcą zdarzenia był mężczyzna, kierujący samochodem osobowym, który stracił panowanie nad swoim pojazdem.
Rozpędzony samochód miał dachować, a potem uderzyć w jedną z zabytkowych latarni, zlokalizowanych na wspomnianym już Placu Konstytucji. Pomijając już oczywiste zniszczenie latarni, warto przyjrzeć się istotnym szczegółom sprawy, które bardzo szybko wyszły na jaw. Po pierwsze, zgłoszenie wpłynęło o godzinie 6.00. Na miejsce wybrały się dwa zastępy Straży Pożarnej Miasta Stołecznego Warszawy.
Po drugie i co ważniejsze, na miejscu od razu pojawiła się Policja, która zatrzymała sprawcę wypadku. Zgodnie z szokującymi informacjami, które już ukazały się w mediach, tym sprawcą okazał się być... pijany policjant (w czynnej służbie). Mężczyzna miał 0.87 miligrama na litr alkoholu w organizmie, to znaczy około 1.8 promila. 23-latek niedługo zapewne usłyszy zarzuty. Oczywiście czeka go również postępowanie dyscyplinarne.
Zdjęcie Ilustracyjne
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie