
Czy Warszawa pójdzie śladami Litwy i wprowadzi zakaz palenia papierosów na balkonach prywatnych w blokach? Rada Warszawy może się nad tym zastanawiać.
W piątek - 1 stycznia 2021 roku - na Litwie zaczął obowiązywać zakaz palenia papierosów na prywatnych balkonach bloków, na tarasach oraz loggiach. Zasada jest jedna: musi się temu sprzeciwić tylko jeden z sąsiadów. Czy nad takim rozwiązaniem w stolicy powinna zastanowić się Rada Warszawy? Dyskusję nad tym zaczęła radna Renata Niewitecka, która na różnych grupach na Facebooku udostępnia post, dotyczący owego tematu. Reakcje internautów są różne; widzimy zupełną zgodę, jak i stanowcze oburzenie. Postanowiłam więc zapytać panią radną wprost o parę kwestii, związanych z możliwością wprowadzenia projektu w życie.
Pyta Pani ludzi, co o tym sądzą. Czy dlatego, że chciałaby Pani wprowadzić podobny pomysł do rozważań w Radzie Warszawy?
- Przede wszystkim chciałbym zainicjować dyskusję na ten temat, dlatego opublikowałam post w mediach społecznościowych. Dociera do mnie bardzo wiele sygnałów od mieszkańców, którzy skarżą się na uciążliwości związane z paleniem na balkonach. Są mieszkania, w których smród papierosa dostaje się do wszystkich pomieszczeń i trzeba zamykać wszystkie okna, aby się przed nim chronić. Ludzie nie chcą być narażeni na bycie biernymi palaczami. Przyglądając się reakcjom mieszkańców na mój post widać wyraźnie, że pomysł ma wielu zwolenników, ale także i oponentów, którzy uważają, że nie powinno się wprowadzać takiego rozwiązania. Ważne jest, aby zacząć taką dyskusję, bo proszę zauważyć, że na Litwie, która wprowadziła taki zakaz trwało to kilka lat zanim przepis zaczął obowiązywać. Naturalnym krokiem po analizie sygnałów od mieszkańców jest przeprowadzenie konsultacji wśród największych spółdzielni oraz wspólnot mieszkaniowych na terenie Warszawy, aby sprawdzić jak one zapatrują się na ten problem. Pierwszą instancją, do jakiej zwraca się osoba, której przeszkadza dym papierosowy jest właśnie spółdzielnia mieszkaniowa lub wspólnota, to tam mieszkańcy sygnalizują uciążliwości. Po tych konsultacjach będę mogła podjąć decyzję czy zaczniemy ten temat rozważać formalnie w Radzie Warszawy.
Czy jednak nie należałoby tutaj wziąć pod uwagę różnic w budowie np. bloków mieszkalnych w Litwie, a w Polsce?
- Zdecydowanie nie ma tak znaczących różnic w budownictwie wielorodzinnym pomiędzy naszymi krajami, aby brać je pod uwagę przy wprowadzaniu takiego zakazu. Powiem nawet więcej proszę zauważyć, że na Litwie podobnie jak Polsce w latach 70 i 80-tych dominowało budownictwo z wielkiej płyty, czyli bloki z gotowych prefabrykatów o podobnych układach funkcjonalnych.
Kto miałby egzekwować ewentualny przepis? Jak miałoby to zostać wprowadzone?
- Po pozytywnych konsultacjach z mieszkańcami oraz spółdzielniami i wspólnotami mieszkaniowymi będę chciała zainicjować ten temat na odpowiednich Komisjach w Radzie Warszawy, aby tam poznać formalne możliwości oraz ramy prawne. Jestem przekonana, że nikogo dziś już nie trzeba przekonywać o szkodliwości dymu papierosowego. Bierni palacze narażeni są na większe stężenie substancji szkodliwych, co powoduje, że wzrasta ryzyko zachorowania na raka płuc i układu oddechowego. Według Światowej Organizacji Zdrowia spośród osób palących aż 80% pali w otoczeniu osób niepalących. A przecież poza aspektem zdrowotnym mamy także problem z uciążliwym zapachem dymu papierosowego, który doskwiera innym.
Dlaczego akurat tym powinny się zająć władze stolicy?
- Zdrowie mieszkańców stolicy oraz ich komfort codziennego funkcjonowania jest jednym z naszych naturalnych priorytetów. Jeżeli mamy możliwość wpływać pozytywnie na poprawę zdrowia mieszkańców to trzeba to robić, bo przecież ludzie są narażani przez swoich sąsiadów na bierne palenie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
I juz widzę jak palacze nie pala...Będą palić w domach trujac domowników, małe dzieci....niemowlęta....
Będą palić w domach przy otwartych oknach/balkonach, więc wszystko i tak będzie leciało tak jak leciało. Swoją drogą, rozumiem że komuś kto nie pali dym przeszkadza, sam jestem palaczem, ale nie lubię kiedy ktoś obok mnie pali i czuję jego wypuszczany dym, ale mi np. przeszkadzają zapachy unoszące się z mieszkań poniżej podczas np. gotowania. W takim przypadku rozumiem, że zaczniemy dyskusje nad tym, aby ograniczyć otwieranie okien? :)
Dalej będą palić ale przy otwartym swoim oknie nikt im tego na szczęście nie zabroni...
No cóż brzydko mówiąc pomysł z d...py .Zakaz palenia na balkonie ale pod balkonem już nie ,ani ze swojego własnego mieszkania przy otwartym oknie.
Popieram pomysł. Jakby nie było, to krok w dobrym kierunku.
Może by tak wprowadzać w życie pomysły, które sie da zrealizować, zakaz palenia na balkonach, które nie sa częścią wspólną budynków tylko należą do mieszkania to jakiś absurd, następny stopień w ograniczaniu wolności jednostki. Zapach spalonej kapusty, gotowanej u sasiadów niżej, śmierdzi jeszcze bardziej, czy w związku z tym zabronimy mu otwierać okna i wietrzyć?
Przyznajcie, że to jakiś idiotyczny żart. Palaczem wprawdzie nie jestem, ale ta pani niech rządzi swoim balkonem, oczywiście jeśli mąż pozwoli.