
Osiedle na Mariensztacie pasowałoby dzisiejszej teorii miast piętnastominutowych, w których idąc na piechotę w dowolnym kierunku, załatwimy wszystkie sprawy w ciągu piętnastu minut. Wkrótce po wybudowaniu osiedla na Mariensztacie miało ono wszystko, co jest niezbędne dla mieszkańca miasta, począwszy od sklepów, a skończywszy na szeroko rozumianej rozrywce. Przysłowiowy rzut beretem miał każdy do żłobka i przedszkola a przy ulicy Bednarskiej, znajdowała się szkoła podstawowa. Na rynku była kawiarnia i sklep spożywczy oraz warzywniak. Oczywiście był też fryzjer zarówno męski, jak i damski. Na miejscu była też przychodnia zdrowia i poczta. Dla turystów, którzy przyszli na Mariensztat był też sklepik z pamiątkami. Jak ktoś chciał zrobić jakieś większe zakupy na miejscu, znajdował się też dom towarowy. Mieści się w nim obecnie szkoła muzyczny a sam budynek, przechodzi po raz kolejny remont elewacji, która niszczeje w zatrważająco szybkim tempie. Pomysł na takie osiedle gdzie wszystko jest pod ręką, jednak się nie sprawdził i część placówek takich jak dom towarowy przestały istnieć. Mało tego przez pewien dość długi czas nie było w pobliżu nawet sklepu spożywczego. Życie na Mariensztacie nie jest łatwe a do tego, do miasta jest pod górę. Dzięki temu, że powstały Bulwary Wiślane i jest bardzo blisko do Traktu Królewskiego Mariensztat, stał się jednym wielkim zapleczem parkingowym a dla mieszkańców, miejsc brakuje. Tak naprawdę powinien powstać komitet odbudowy Mariensztatu i jakaś zupełnie nowa koncepcja dla osiedla, ponieważ poprzednia zupełnie się nie sprawdziła.
Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie