
W styczniu rozpędzony samochód wjechał na molo, a z niego wprost do rzeki. Wrak, a w nim kierowcę znaleziono ok. 25 metrów od brzegu. Zakończyło się prokuratorskie śledztwo, naprawione zostało molo i w niedzielę ponownie otwarto je dla mieszkańców.
To zdarzenie wstrząsnęło wszystkimi: 14 stycznia rozpędzona skoda wjechała na plażę w Serocku, przejechała po schodach, wjechała na molo, przebiła barierki i wpadła do Narwi.
Do tej pory nie wiadomo, co tak naprawdę się stało, 44-letni mężczyzna, który siedział za kierownicą samochodu zmarł w skutek utonięcia - tyle wykazała sekcja zwłok, na wyniki badań toksykologicznych, które zostały przeprowadzone, trzeba jeszcze poczekać.
Prokuratura umorzyła postępowanie w tej sprawie, wykluczono udział osób trzecich, samochód nie miał uszkodzeń, które mogłyby mieć wpływ na to zdarzenie.
W trakcie zdarzenia uszkodzone zostało 10 metrów barierki molo, dwa stopnie i deski podestowe pomostu. Po dwóch miesiącach od tragicznego zdarzenia Urząd Miasta i Gminy zakończył naprawę pomostu i 13 marca, w niedzielę, molo ponownie zostało otwarte dla mieszkańców. Koszt naprawy to ok. 26 tys. zł. Wykonano je z ubezpieczenia sprawcy szkody.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie