Reklama

Spowodował kolizję i nawet się nie zatrzymał. To nie wszystko

Strażnicy miejscy nie mają ani chwili spokoju. W ostatnim czasie interweniowali wobec mężczyzny, który spowodował kolizję, po czym jak gdyby nigdy nic pojechał dalej.

Był wczesny wieczór, gdy strażnicy miejscy wracali do swojej siedziby. Na ul. Szegedyńskiej na Bielanach zobaczyli jednak niepokojącą sytuację. Samochód marki Toyota uderzył w zaparkowanego Forda. Kierowca pojechał dalej, jak gdyby nic się nie stało. To nie wszystko. W pewnym momencie mężczyzna próbował wjechać na wolne miejsce parkingowe. Funkcjonariusze podeszli bliżej i w tamtej chwili sprawca kolizji znów spróbował odjechać. 

Jeden ze strażników przez otwartą szybę wyjął klucze ze stacyjki. W trakcie danej czynności wyczuł od mężczyzny alkohol. 

Kierowca toyoty widząc, że został przyłapany, stał się agresywny i wulgarny. Krzyczał, że sprawcą kolizji był właściciel forda. Na szczęście strażnicy byli świadkami całego zdarzenia. Na miejsce wezwano patrol policji.

- przekazała Straż Miejska w Warszawie.

31-latka przekazano policjantom, którzy przetransportowali go na komendę. Badanie alkomatem wykazało, iż miał w wydychanym powietrzu aż 2,3 promila. 

Źródło: Straż Miejska w Warszawie

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do