Reklama

Świątecznie z Danutą Stankiewicz

23/12/2017 14:03

Szał przedświątecznych zakupów trwa. W centrach handlowych aż roi się od poszukujących dla najbliższych oryginalnych podarunków pod choinkę. W jednym z nich spotykam popularną piosenkarkę, kolorowego anioła polskiej estrady - Danutę Stankiewicz. Pomiędzy półkami z bombkami i ozdobami bożonarodzeniowymi artystka opowiada o tradycjach świątecznych panujących w jej domu, ulubionych potrawach wigilijnych i wspomnieniach z dzieciństwa.

 

- Boże Narodzenie. Jakie są Twoje pierwsze skojarzenia i wspomnienia związane z tymi świętami?

- Zielone żywe drzewko, jodła lub świerk, przyozdobione mnóstwem kolorowych świecidełek, pod którym znajdujemy prezenty. Obecnie preferuję sztuczne choinki. W dzieciństwie z bratem i tatą ubieraliśmy choinkę, wcześniej robiąc wspólnie łańcuchy z kolorowego papieru. Na choince wieszaliśmy nie tylko bombki, ale i cukierki, jabłka oraz ciasteczka, które piekła mama. Mama królowała w tym czasie w kuchni, więc my, dzieciaki, staraliśmy się jej nie przeszkadzać. Pamiętam, że w całym domu unosił się wtedy zapach tych wszystkich potraw zmieszany z zapachem lasu. W ogóle Boże Narodzenie kojarzy mi się z rodzicami. Niestety, mamy już nie ma, więc i te święta straciły nieco swój urok.

- Gdybyś miała napisać piosenkę o swoich najpiękniejszych świętach?

- Nigdy nie „popełniłam” żadnego tekstu piosenki, ale myślę, że w tym przypadku byłaby to bardzo dłuuuga piosenka (śmiech). Święta namalowane wyobraźnią, emocjami i wspomnieniami dziecka. To już lepiej jak opowiem Ci o tym, a ty napiszesz piosenkę! Miałam wtedy 5, może 6 lat. Rodzice, dziadkowie, wspólne wigilijne biesiadowanie i śpiewanie kolęd, a potem szelest rozpakowywanych prezentów. Znalazłam wtedy pod choinką wymarzona lalkę z warkoczami. Byłam przeszczęśliwa! Tego wieczoru wybraliśmy się też na rodzinny spacer. Za oknem panowała sroga zima, było mnóstwo śniegu, a my z bratem opatuleni mieliśmy dodatkową frajdę, bo tata ciągnął nas na saniach udając przy tym… renifera!

- Jakie dania przygotowujesz na wigilijną wieczerzę?

- Kiedyś obowiązkami w przygotowaniu potraw świątecznych dzieliłyśmy się z mamą. Zawsze jest postna kapusta, zupa grzybowa, kluski z makiem, pierogi z kapustą i grzybami, karp smażony i w galarecie, barszczyk czerwony z uszkami oraz kompot z suszonych owoców i ciasta: makowiec, sernik. Jak widzisz, wszystko zgodnie z tradycją dań bożonarodzeniowych.

- Nie myślałaś, żeby Boże Narodzenie choć raz spędzić poza domem, gdzieś pod palmami i z dala od wielkomiejskiego zgiełku?

- O nie! Te święta mają w sobie coś niezwykłego i magicznego, i nie wyobrażam sobie celebrować je poza rodzinnym domem. Boże Narodzenie kojarzy mi się z rodziną i domem. To czas integracji z bliskimi, czas wyciszenia i powiedzenia sobie „stop” w tej pogoni za niczym. Na co dzień zabiegani i zapracowani niewiele czasu poświęcamy najbliższym, a kontakty z nimi często ograniczają się do rozmów telefonicznych. Zauważyłam, że młode pokolenie nie przywiązuje już takiego znaczenia do tradycji. I to jest smutne.

- Dziękuję za rozmowę i życzę w imieniu swoim i Czytelników „Południa” spokojnych, radosnych świąt i wielu prezentów pod choinką!

 

Rozmawiała: Anna Tomasik

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do