
W piątek po godzinie 16 strażacy z OSP Ożarów Maz. pojechali do wypadku. W wezwaniu podano informację o zderzeniu dwóch aut, w którym poszkodowana została jedna osoba. Zdarzenie miało miejsce na trasie A-2 (w kierunku Pruszkowa).
Akcja jak wiele innych, ta jednak miała zaskakujące zakończenie.
- W pewnym momencie strażacy usłyszeli trzask i zobaczyli jak osobowa dacia jadąca pasem technicznym chcąc uniknąć korka z dużą prędkością wjeżdża w linię rozstawionych pachołków, które odgradzały miejsce wypadku jadąc prosto na jednego ze strażaków! Wymuszając jednocześnie pierwszeństwo na jadących prawidłowo pojazdach - relacjonuje Maciej Rasiński z Warszawskiej Grupy Luka&Maro. - Strażak próbując odskoczyć wystawił jeszcze rękę z czerwoną latarką, aby kierowca zatrzymał się, bo dalej stały rozbite samochody i dalsza jazda zagrażała bezpieczeństwu pozostałych ratowników.
Kierujący dacią nie reagował na żadne polecenia. Strażak nie chciał go przepuścić do miejsca wypadku, więc w niego wjechał.
Auto zatrzymało się gwałtownie przy samych rozbitych samochodach. Kierowca wyskoczył i chciał bić strażaków krzycząc, że ma znajomego Czarka, który jest komendantem policji. Na miejsce wezwano policję. Agresywny mężczyzna chciał odjechać.
- Po wysłuchaniu wersji obu stron, policjanci nic nie ustalili mówiąc, że nie wiedzą jaka była prawdziwa wersja i że to pan oskarża strażaków o atak. Strażakowi na szczęście nic się nie stało - mówi Maciej Rasiński i podkreśla, że ten kierowca powinien zostać szczególnie ukarany. - Ten czyn powinien być zakwalifikowany jako znieważenie funkcjonariusza podczas wykonywania obowiązków służbowych.
To nie koniec całej sprawy. Strażacy zapowiadają kroki prawne w tej sprawie. Do tematu powrócimy.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
No niestety baranów nie sieją tylko ,,bardzo mądrzy ojcowie ich płodzą" na nasze nieszczęście.
A czy to nie był Frasyniuk?