Reklama

Polska Arabia Saudyjska. Wynik idzie w świat

26/11/2022 18:40

Media nie przestaną zapewne utyskiwać, ale wynik idzie w świat. Pokonanie Arabii Saudyjskiej 2:0, przed turniejem wkalkulowane w jego scenariusz, po wcześniejszym zwycięstwie naszych rywali nad Argentyną nabiera nowej mocy. W dwóch pierwszych meczach katarskiego mundialu odnotowaliśmy remis i zwycięstwo, co w sytuacji, gdy przegrywają nawet Niemcy (z Japończykami) trudno uznać na mało zadowalający rezultat.

Przełamana też została rządząca trzema poprzednimi mundialami trauma trzeciego meczu: trzy razy z rzędu graliśmy go już tylko o honor, wiedząc, że wracamy do domu niezależnie od wyniku.

Podwójnie przełamał się Robert Lewandowski. Zrehabilitował się za wykorzystany rzut karny w bezbramkowym meczu z Meksykiem. I strzelił, w piątym swoim spotkaniu na mundialu, wreszcie gola dla reprezentacji. Nie da się już powiedzieć, że tylko w klubie sukcesy odnosi. Wcześniej trafił Piotr Zieliński, którego Napoli wciąż gra w Lidze Mistrzów, kiedy Barcelona, obecny pracodawca Lewandowskiego, już z tych elitarnych rozgrywek odpadła. Pewnej stabilności dowodzi fakt, że Arabii Saudyjskiej gole wbili ci sami zawodnicy, którzy strzelali je Szwecji w barażowym meczu, rozstrzygającym o udziale w katarskich mistrzostwach.        

Za zwycięstwo przy rzucie karnym nad saudyjskim snajperem Salemem Al Dawsarim internauci wynagradzają Wojciecha Szczęsnego grepsami, w których typują go na ministra obrony.

Architektem zwycięstwa pozostaje Czesław Michniewicz. Drużynę objął rozbitą i porzuconą przez portugalskiego poprzednika Paula Sousę. Lewandowski nie chciał grać w reprezentacji, co pokazała absencja w ważnym meczu z Węgrami, z żadną kontuzją nie związana. Odbudowa jednak nastąpiła szybko. Wykpiwana polska myśl szkoleniowa - określenie pochodzące od Grzegorza Laty, najpierw króla strzelców mistrzostw w RFN, potem krytykowanego powszechnie prezesa PZPN - okazała się zdumiewająco skuteczna.

Dotychczas media głównego nurtu Michniewicza ośmieszały i zajadle krytykowały. A ściślej: szukały dziury w całym. Pretensje zgłaszały nawet po zwycięstwie nad Chile w towarzyskim meczu tuż przed katarskimi finałami. Zamieszczały szydliwie zestawione listy dialogowe z konferencji prasowych, jakby to one decydowały o ocenie selekcjonera: tymczasem Adam Nawałka zawsze był na nie przygotowany, a nie osiągnął wiele. Leo Beenhakker miał do dyspozycji cały sztab od PR, a udało mu się jeszcze mniej.

Publiczne połajanki nie zmieniają faktu, że Michniewicz - jeśli o mistrzostwa świata chodzi - już okazał się autorem największego sukcesu reprezentacji Polski od czasów Antoniego Piechniczka, a więc lat... ponad 35. Pytanie, czy umiemy się z tego cieszyć.    

Jak się wydaje, nie potrzebujemy pośrednika w postaci mędrkujących ekspertów, szukających dziury w całym. Grę widzimy na ekranach telewizorów oraz monitorach laptopów, na wyświetlaczach smartfonów i i-phonów. Z ekipy Michniewicza możemy być zadowoleni, bo daje nam radość i powód do dumy w trudnym czasie. W wypadku piłkarzy staje się to regułą: gdy wygrywała drużyna Górskiego, obowiązywała moralno-polityczna jedność narodu a właśnie zaczynało brakować mięsa w sklepach. Piechniczek poprowadził swoich podopiecznych do trzeciego miejsca w świecie, gdy w kraju obowiązywał stan wojenny, a brakowało wszystkiego, w tym nadziei. Tylko tyle i aż tyle.

Trzeci mecz z Argentyną - dwukrotnym mistrzem świata (z 1978 i 1986) grać będziemy o punkty, a nie tylko o honor. Niezależnie od rezultatu, już teraz katarski mundial uznać trzeba za udany dla Polski. 

Jeśli ktoś nie wierzy, warto przypomnieć wyniki dwóch pierwszych spotkań w trakcie mundialu w Rosji przed czterema laty: z Senegalem 1:2 i z Kolumbią 0:3. Zapewne wystarczy. Dziś wstydzą się inni.

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do