
Zakaz postoju z włączonym silnikiem taki napis znajduje się na gmachu znajdującym się na warszawskiej Woli przy ulicy Twardej. Osobiście uważam, że napis powieszono stanowczo za nisko. Jak widać na zdjęciu, parking jest przeznaczony dla dwukołowców zwanych też czasem jednośladem a powszechnie zwanych jako rowery. Użytkownicy rowerów jak wiemy, zawsze zadzierają do góry brodę i nisko wiszącego napisu mogą po prostu nie dostrzec. Za to ci, co napis widzą początkowo myślą, że to jakiś żart, a następnie w swoich rowerach zaczynają poszukiwania silnika. Podobna zdarzają się też tacy, którzy znajdują silniczek taki mały znajdujący się przy jednym z kół, dzięki któremu palą się w rowerze światełka i znany jest pod nazwą dynama. Po znalezieniu silnika nie znajdują jednak wyłącznika, aby go wyłączyć. Zabawy jest sporo, choć to tylko pozory, gdyż sprawa jest dość poważna i pozostawienie pojazdu z włączonym silnikiem na dłużej niż minutę jest zabronione. Mówi o tym dokładnie prawo o ruchu drogowym i kategorycznie zabrania na postoju używania silnika spalinowego. Kierowcy niestosujący się do tego zakazu muszą się liczyć z mandatem w wysokości stu złotych. Dla większości rowerzystów jest to spora suma pieniędzy często przekraczająca wartość samego pojazdu. Dlatego lepiej poszukać tego silnika i go w razie, by co wyłączyć. Choć z drugiej strony może zarządca budynku powinien zdjąć tabliczkę, na której znajduje się napis, gdyż wisi chyba w niewłaściwym miejscu?
Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie