Reklama

Zjechał z trasy, zawiózł rannego chłopca autobusem do szpitala. Rodzice dziekują kierowcy MZA

Takie historie nie zdarzają się często. W piątek (12 stycznia) przed godz. 8 na pasach przy skrzyżowaniu Chodeckiej i Suwalskiej samochód potrącił dziecko. Widział to kierowca autobusu, który zatrzymał się, wziął na ręce rannego chłopca i zawiózł do prosto do Szpitala Bródnowskiego. Rodzice dziecka dziękują kierowcy w liście, który przesłali do ZTM. Zobaczcie:

 

 

 

źródło: ZTM


 

Aplikacja wio.waw.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Radosław - niezalogowany 2018-01-17 13:29:49

    Nie wiem za co jest ten człowiek chwalony, nie dość, że naraził dziecko na niebezpieczeństwo to jeszcze opuścił miejsce swojej pracy. Żadna z tych czynności pożądana raczej nie jest. Wnioskując po wpisie, dziecko nie było w żadnym krytycznym stanie, a możliwe, że nawet było tylko poobijane. Pamiętajcie, że po wypadku NIGDY nie ruszamy takiej osoby z ziemi bo może to jej poważnie zaszkodzić uszkadzając chociażby rdzeń kręgowy, dzięki czemu fundujemy takiej osobie życie na wózku, kompletny paraliż, czy nawet śmierć. Nie dość, że podniósł to dziecko, to jeszcze nie wiadomo jak ułożył je w autobusie, gdzie pewnie nie miało ŻADNEGO zabezpieczenia. W takich sytuacjach dzwonimy po karetkę pogotowia i czekamy, przenieść możemy osobę ranną tylko jeśli występuje bezpośrednie zagrożenie życia, lub zdrowia. Dodatkowo taka karetka w większości przypadków dojedzie szybciej, niż autobus, a więc nie widzę żadnego sensu w działaniu tego człowieka, może po prostu nie chciało mu się w ten dzień pracować i znalazł sobie usprawiedliwienie? Nie powinniśmy go chwalić, tylko wykorzystać jako przykład czego należy NIE robić w takiej sytuacji. Wielki list z podziękowaniem, świadczy to tylko o małej skali tego incydentu, a nóż wypadek byłby poważniejszy i dzieciakowi by się coś stało bo go ten kierowca przeniósł? Automatycznie z podziękowań zrobiłaby się skarga i pogróżki. Uczmy zachowań właściwych, a nie tylko dobrych, bo czymś takim mógł chłopakowi zniszczyć resztę życia. Widać w tym poście brak profesjonalizmu, gdyż powinno się odróżniać jakie zachowania należy promować, a jakie skrytykować. Sama pomoc komuś nie jest wystarczającym powodem by wychwalać taką osobę, jeśli stworzyła ona więcej ryzyka, niż rzeczywiście go było w tamtej sytuacji.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2018-01-17 14:26:35

    Radosławie niezalogowany: Pójdź proszę na dowolny kurs udzielania peirwszej pomocy. Nie rozpowszechniajmy proszę bzdur w stylu "nie udzielam pierwszej pomocy, nie pomagam, bo mogę uszkodzić kręgosłup". To idiotyzmy kompletnie niezgodne z wiedzą medyczną i zasadami ratownictwa. Nie ruszając takiej osoby z jezdni narażamy ją np. na przejechanie po raz kolejny - był taki wypadek rok temu na Trasie Łazienkowskiej. Pieszy przeżył pierwsze zdarzenie, ale nie mógł wstać. Nikt nie pomógł "żeby nie uszkodzić kręgosłupa". Drugi samochód rozjechał go już skutecznie.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2018-01-17 16:57:01

    Ciekawe co by mówi Radosław gdyby chodziło o jego dziecko?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo wio.waw.pl




Reklama
Wróć do