
W nocy z 13 na 14 marca, strażnicy miejscy podjęli nietypową interwencję. Brak reakcji i pomocy mógłby okazać się tragiczny w skutkach.
Strażnicy miejscy patrolowali okolice Dworca Zachodniego, gdy ok. godz. 1.00 zatrzymał się przy nich mołdawski autokar. Kierowca pojazdu poinformował, iż ma problem z jednym z pasażerów, który źle się czuje. Mimo bariery językowej, funkcjonariusze szybko ustalili, iż mężczyzna ma objawy... zawału serca.
Inspektor Arkadiusz Miecznikowski z III Oddziału Terenowego, który wraz ze starszym inspektorem Krzysztofem Rutkowskim udzielał pomocy choremu, przekazał, że w autobusie nie było nikogo mówiącego po polsku. Na samym tyle natomiast znajdował się skulony 65-latek. Po rosyjsku skarżył się na ból w klatce piersiowej.
Po tym, jak mundurowi pomogli mężczyźnie wyjść na zewnątrz, zadzwonili po pogotowie ratunkowe. W międzyczasie 65-letni obcokrajowiec stracił przytomność. Po jej odzyskaniu z trudem oddychał. Sytuacja była coraz bardziej poważna.
Gdy na miejscu pojawili się ratownicy wraz z lekarzem, ten zaintubował seniora i zabrano go do szpitala. Tymczasem strażnicy zaopiekowali się też żoną poszkodowanego.
Źródło: Straż Miejska w Warszawie
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie