
Wczoraj na hali OSiR Bemowo koszykarze Legii Warszawa pokonali rywali ze Spójni Stargard. To 11. zwycięstwo naszego zespołu w obecnych rozgrywkach Orlen Basket Ligi.
Chyba wszyscy kibice Zielonych Kanonierów czuli niedosyt, a wręcz rozczarowanie po ostatnim meczu rozegranym w ramach FIBA Europe Cup, w którym bemowski klub poniósł sromotną porażkę na własnym parkiecie. Wczoraj jednak nasi koszykarze ponownie pokazali swoje umiejętności pokonując rywali ze Spójni Stargard w meczu 19. kolejki Orlen Basket Ligi.
Początek spotkania był chaotyczny, ale to Legia górowała na parkiecie szybko wychodząc na prowadzenie 6:0 po dwóch świetnych akcjach w obronie Marcela Ponitki. Rywale zaczęli szukać pomysłu na odrobienie strat i trener Sebastian Machowski poprosił o przerwę na naradę z zespołem. Potem ekipa ze Stargardu wzięła się do roboty i zaczęła zdobywać pierwsze punkty, jednak odpowiedział im Michał Kolenda akcją 2+1.
Zieloni Kanonierzy dobrze radzili sobie zarówno w defensywie i w atakach, „w czym duża zasługa debiutującego w lidze Lorena Jacksona. Nowy rozgrywający po wejściu na parkiet rzucił pięć punktów. Końcówka kwarty należała jednak do Spójni, głównie dzięki dobrej dyspozycji środkowego Adama Łapety. Przed drugą odsłoną meczu Zieloni Kanonierzy mieli 5 punktów przewagi nad przeciwnikami”.
W drugiej kwarcie gra była bardziej wyrównana, a Spójnia systematycznie odrabiała straty i po raz pierwszy wyszła na prowadzenie. Nasi koszykarze zagrali bardziej chaotycznie niż w pierwszej części spotkania i goście zakończyli 1. połowę z wynikiem lepszym o cztery punkty.
Dynamiczna gra z obu stron rozpoczęła się w trzeciej kwarcie i zakończyła się ona minimalną przewagą Spójni Stargard.
Ostatnia kwarta od pierwszych akcji utrzymywała kibiców w napięciu. Mecz cały czas był bardzo wyrównany, z lekką przewagą Spójni. To Legia goniła wynik, dlatego na nieco ponad 6 minut przed końcem trener Kamiński poprosił o przerwę, przy 3. punktach straty gospodarzy. Zielonym Kanonierom brakowało przede wszystkim skuteczności Vitala, który miał ogromny problem, by wstrzelić się zza łuku. Rolę lidera przejął w tym wypadku dobrze dysponowany Jackson. Goście długo nie pozwalali jednak Legii na doprowadzenie do remisu. Na 4 minuty przed końcową syreną mieli trzy punkty przewagi. Dzięki „trójce” Holmana udało się jednak wyrównać wynik i jasne było, że kwestia wygranej rozstrzygnie się w ostatnich akcjach.
Legioniści odzyskali trzypunktowe prowadzenie i to goście musieli gonić w samej końcówce meczu. Kluczowe momenty meczu wziął w swoje ręce Vital - po jego akcji 2+1 na 1,5 minuty przed końcem Legia prowadziła różnicą 6. punktów! Spójnia kompletnie się pogubiła, co wykorzystał jeszcze Holman. Co prawda goście próbowali walczyć, ale kolejna „trójka” Cowelsa zamknęła mecz.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie