
Jeszcze nie opadł pył i kurz po brutalnej w słowach i banalnej w faktach kampanii prezydenckiej - a już posłowie zabrali się za jedyny temat, który ich w tej kadencji żywo interesuje: podwyżkę własnych uposażeń.
Nadzwyczajne regulacje płacowe należą się ale nie parlamentarzystom lecz ratownikom, lekarzom, pielęgniarkom i laborantom walczącym z pandemią. Przyjdzie im jednak poczekać. Znaną zasadę "teraz my", inkrustowaną jeszcze brzydkim słowem pośrodku, przed prawie ćwierćwieczem wypowiedział Jarosław Kaczyński. Jednak wtedy miała ona ironicznie ilustrować sposób myślenia oponentów. Dziś staje się credo i hasłem przewodnim sejmowej większości, której lider PiS przewodzi. W niedawnych wyborach prezydenckich ujawniły się trzy partie: na kandydata Kaczyńskiego urzędującego prezydenta Andrzeja Dudę padło 10,5 miliona głosów, na jego rywala opozycyjnego Rafała Trzaskowskiego 10 milionów, zaś kolejne dziesięć milionów w dniu głosowania pozostało w domach. Ta arytmetyka, wskazująca, że nawet najbardziej wpływowy polityk może się powołać na poparcie nie więcej niż jednej trzeciej Polaków powinna stanowić ostrzeżenie. Jednak jest inaczej.
Liczy się inna arytmetyka. Codzienna i wulgarna, teraz, przerywnik, my....Posłowie zarabiają miesięcznie na rękę 6,7 tys zł, brutto 8 tys, nigdy mniej, czasem więcej jeśli pełnią funkcję w komisjach - wciąż ze dwa razy więcej od przeciętnego Polaka, tego Kowalskiego ze statystyk. Po podwyżce, którą sami sobie uchwalą dostaną 12 tys brutto czyli "na rąsię" nawet byle jak trafiającą w przyciski do głosowania, zdarza się nawet, że po pijanemu - prawie 10 tys. Polacy wiedzą, że nie tylko w mniejszych ośrodkach ale i w stolicy trzeba się nieźle napracować na taką kwotę.
To bezczelność i bezwstyd, że politycy ją sobie przyznają zaraz po gorszącej kampanii wyborczej, która wzbudziła u wielu obywateli uzasadniony niesmak i rezerwę wobec ich zawodu. W kwestii uposażeń własnych, oczywiście ich podwyżki a nie redukcji, posłowie zaprezentowali porozumienie ponad podziałami, którego zabrakło przy okazji walki z pandemią. To nowy POPiS, koalicja przy kasie i bankomacie. Oraz popis... arogancji.
Nie przypadkiem oba ugrupowania dominujące wysunęły przed kamery w tej sprawie posłów nie zaliczających się do elity intelektualnej tej kadencji. Barbara Nowacka cieszyła się, że wreszcie uregulowany zostanie status pierwszej damy i więcej zarabiać będą samorządowcy - jakby miała własnych wyborców za opóźnionych w rozwoju. Wywodzący się, o zgrozo, z NSZZ "Solidarność" pisowiec Jan Mosiński opowiadał z kolei, jak wiele zarabia się w samorządach, więc posłom też należy się gratyfikacja za ich pracę. Gdyby na 40-lecie wielkiej dziesięciomilionowej Solidarności brakowało innych dowodów obrazujących moralny upadek dumnego niegdyś Związku - przykład Mosińskiego byłego przewodniczącego regionu doskonale by wystarczył. Obrażanie inteligencji wyborców mija się z celem. Wiedzą swoje. I wybrańców swoich z czasem rozliczą. Z kolei argument, że wysokie pensje posłów stanowią tamę dla korupcji pozostaje obraźliwy... dla samych parlamentarzystów. Dlaczego w takim razie dodatkowych gratyfikacji poskąpiono kontrolerom z NIK albo inspektorom sanitarnym w czasie pandemii?
Parlament ostatnich dwóch kadencji zdominowany przez pisowską większość uchwalał legislacyjne potworki, które później rychło trzeba było poprawiać. Pamiętamy nowelizację ustawy o IPN, w której łatanie zaangażowali się nawet sojusznicy zagraniczni. Zaś statystyki wykazują, że z roku na rok posłowie pracują... coraz mniej. Podwyżkę w normalnym świecie dostaje się wtedy, gdy się na nią zasłużyło. Mogli chociaż trochę z tym poczekać: widzimy teraz, jak pazernie posłowie zamierzają wykorzystać czekające Polskę wedle oficjalnego kalendarza politycznego trzy lata, jakie nas dzielą od wyborów. Nie dla dobra kraju. Tylko własnej kiesy. Poseł powinien zarabiać średnią krajową, wtedy będzie wreszcie zainteresowany, żeby rosła, dla dobra nas wszystkich.
Łukasz Perzyna
Fot. sejm.gov.pl
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie