
Na Wiśle rozegrał się wczoraj dramat, który próbują zakończyć służby. Do wody z mostu Siekierkowskiego spadł młody chłopak.
Ostatnio informowaliśmy, że niski poziom wody w Wiśle w końcu - niestety - pobił rekord sprzed dziewięciu lat (2015 roku).
Wczoraj wieczorem (środa, 10 września) w Warszawie rozegrał się istny dramat. Zaledwie siedemnastoletni chłopak spadł z mostu siekierkowskiego do Wisły... Zgłoszenie odebrała Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" w stolicy. Ta od razu zadysponowała na miejsce odpowiednie służby: karetki pogotowia oraz patrole policji (zwykłe i Komisariatu Rzecznego).
Akcja poszukiwawcza rozpoczęła się już parę minut po odebraniu zgłoszenia. Liczne siły zaangażowały się w sprawę. Na miejsce przybyli oczywiście nurkowie i łodzie, które zostały wysłane na wodę od razu. Nurkowie przeczesywali koryto Wisły.
Trzeba jeszcze wiedzieć, że świadkowie - przed wysłaniem zgłoszenia do stacji pogotowia ratunkowego, znaleźli na moście Siekierkowskim rower, należący na 99 procent do chłopaka.
Poszukiwania 17-latka, który dwa dni temu, we wtorek - 10 września - wpadł do Wisły z mostu, pozostawiwszy po sobie tylko rower, zakończyły się tragicznie. Okazało się, że do mediów informacje dotarły późno. Zwłoki młodego człowieka znaleziono niedługo po tym, jak zgłoszenie o jego dramatycznym wypadku wpłynęło do służb. Teraz trwają czynności, mające na celu ustalenie dokładnych okoliczności zdarzenia, jak przekazała podinsp. Joanna Węgrzyniak, zastępca oficera prasowego Komendy Rejonowej policji Warszawa VII w rozmowie z serwisem "Fakt".
Fot. Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" w Warszawie
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie