
Wjechał w ulicę, pomimo zakazu ruchu. Tak zaczęła się interwencja wobec aroganckiego kierowcy na Śródmieściu.
Kilka dni temu strażnicy miejscy patrolowali Śródmieście. W pewnym momencie zauważyli samochód marki BMW, wjeżdżający w ul. Bracką. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie obowiązywał tam zakaz ruchu. Pojazd musiał zostać więc zatrzymany do kontroli.
Mężczyznę "za kółkiem" poproszono o dokumenty. 30-latek z Legionowa podał funkcjonariuszom dowód osobisty. Gdy zapytano go o prawo jazdy, nonszalancko odpowiedział, że... go nie ma. Po sprawdzeniu w bazie informatycznej faktycznie ujawniono, że delikwent nigdy nie posiadał dokumentu, uprawniającego do poruszania się pojazdami mechanicznymi.
Dalej robiło się tylko bardziej nieprzyjemnie. Kiedy strażnicy miejscy zapytali 30-latka, dlaczego w ogóle jeździ bez uprawnień, ten odpowiedział po prostu: "bo tak". Dodał też, że mundurowi nigdy nie udowodnią mu, iż prowadził auto. Dopiero, jak uświadomiono go, że wokół są kamery monitoringu, kierowca spokorniał i spuścił z tonu.
Na miejsce przyjechali policjanci, którzy zabrali mężczyznę na komendę. Tam okazało się, że nie po raz pierwszy zatrzymano go za prowadzenie auta bez prawa jazdy.
Źródło: Straż Miejska w Warszawie
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie