Czy te światła są potrzebne?

Każdego dnia wielu z nas wracając wieczorem do domu pokonuje trasę Mostu Północnego, aby następnie zjeżdżając z niego skręcić w ul. Myśliborską. Nie jest to jednak takie proste. Zainstalowane w tym miejscu światła drogowe skutecznie wyhamowują ruch, tworząc w tym miejscu zatory, z którymi spotykamy się już w połowie mostu. Wielu kierowców chcąc uniknąć stania w tym korku, próbuje jadąc pasem na wprost znaleźć, bądź wymusić lukę do wciśnięcia się w kolejkę stojących samochodów. Bardziej „kreatywni” kierowcy zjeżdżając z mostu w kierunku ul. Myśliborskiej wykorzystują znajdujące się w tym miejscu martwe pole. W ten sposób omijają prawie cały korek.

Okazuje się, że skrzyżowanie doskonale funkcjonuje bez świateł drogowych. Przekonałem się o tym wczoraj po południu gdy sygnalizacja była wyłączona. Ruch odbywał się płynnie. Samochody skręcające w ul. Myśliborską nie stały oczekując na zielone światło. Nie stały także samochody nadjeżdżające z innych kierunków. Kierowcy sami regulowali ruch zgodnie z zasadami pierwszeństwa przejazdu. Tak więc, po raz kolejny okazało się, że kierowcy naprawdę potrafią zachowywać się racjonalnie, a światła drogowe to nie zawsze najlepsze rozwiązanie. Liczyłem na to, że i dziś trafię na zepsute światła i sprawnie opuszczę skrzyżowanie z ul. Myśliborską. Niestety światła już działają, a my wróciliśmy do niepotrzebnego stania w korku.

W tym miejscu warto też wspomnieć o innym pobliskim skrzyżowaniu ul. Myśliborskiej z ul. Światowida. Szkoda, że ktoś projektując od nowa drogę nie pomyślał w tym miejscu o dodatkowym pasie do skrętu w prawo. Zmusza to kierowców chcących skręcić w kierunku ul. Modlińskiej do stania w korku powodując jego wydłużenie, co nie jest bez znaczenia dla mieszkańców pobliskich bloków.  W tygodniu nie ma w zasadzie dnia, aby popołudniem i wieczorem ludzie za oknami swoich mieszkań nie słuchali skumulowanego hałasu silników samochodów stojących w korku.

Marcin Wójcik