
Zawsze trzeba rozróżnić przepowiednie pogody od prognozy. Prognozy pogody są bowiem oparte o poważne badania nad klimatem i atmosferą. Jednak mimo wkładanych w ten dział nauki olbrzymich środków finansowych oraz wielkiej rzeszy naukowców pochylających się nad tym tematem prognozy często się nie sprawdzają, nawet jeśli prognozuje się pogodę na najbliższe dni. Jeśli prognoza jest długo terminowa, raczej należy traktować ją z przymrużeniem oka i trzymać się tego, że latem będzie raczej ciepło a w zimę, jak sama nazwa wskazuje, może być zimno. Co innego przepowiednie. Indianie lub górale obserwują przyrodę i na podstawie tych obserwacji przepowiadają pogodę. Jak ptaki odlecą do ciepłych krajów wcześniej niż zazwyczaj, to może oznaczać rychłą i mroźną zimę, a jak szczury uciekną z okrętu, to znaczy, że zatonie on wkrótce po wyjściu z portu. Są jeszcze przysłowia oparte o wierzenia ludowe i one najczęściej się sprawdzają. Dość wspomnieć te najpopularniejsze: „Jak Barbara po wodzie to Boże Narodzenie po lodzie”, Jak Barbara po lodzie to Boże Narodzenie po wodzie”, „W marcu jak w garncu” czy „Kwiecień plecień wciąż przeplata trochę zimy trochę lata”. Do grudnia pozostało jeszcze trochę czasu i podobnie jak górale obserwują przyrodę, ja rozglądam się po ulicy. Będąc nawet na Rynku Starego Miasta, można z dużą dozą prawdopodobieństwa przewidzieć, jaka będzie zima. Skoro już w lipcu uliczni handlarze sprzedają futrzane czapy i szale, to znaczy, że będzie sroga zima i lepiej zawczasu się do niej przygotować. Ciekawe czy się sprawdzi? Czas pewnie pokaże.
Zdzisław Skisły fotograf znad Wisły poleca:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie