
Przed godziną trzecią w nocy, strażnicy miejscy musieli interweniować wobec dziwnie zachowującego się mężczyzny.
W nocy z 30 na 31 października, strażnicy miejscy biorący udział w akcji "Hiena", dotarli pod cmentarz na ul. Izbickiej. Tam mieli przejąć posterunek po innym patrolu. W pewnym momencie uwagę mundurowych przyciągnął zaparkowany samochód. Obok niego kręcił się zdenerwowany mężczyzna.
Strażnicy postanowili interweniować. Zapytali, co mężczyzna robi w tym miejscu o takiej porze. Kierowca pojazdu odpowiedział, że "wraca z giełdy przy ul. Barskiej" i musiał odpocząć. 33-latek był mieszkańcem gminy Garwolin.
Tłumaczenia 33-latka zastanowiły strażników, bo... na Barskiej nie ma żadnej giełdy, a rejon cmentarza nie leży na trasie, którą miał wg. wyjaśnień pokonać kierowca. Co więcej, mężczyzna nie potrafił wytłumaczyć, jaką drogę przebył z rzekomej giełdy. W trakcie kontroli auta, w bagażniku ujawniono kwiaty doniczkowe. Nie wyglądały na takie, które mogły być kupione na giełdzie. W tym przypadku 33-latek też nie umiał odpowiedzieć, jakiego koloru kwiaty "kupił".
Zaś przy pytaniu o dokumenty okazało się, że mężczyzna nie miał dowodu rejestracyjnego. Nie umiał podać też daty zakupu pojazdu. W związku z tym na miejsce wezwano policję, która zabrała tego człowieka pełnego sekretów.
Źródło: Straż Miejska w Warszawie
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie