
Stanisław Mikulski nie żyje.
Zmarł dziś rano w szpitalu w Warszawie.
To niesamowite, jak jedna rola potrafi stworzyć bliskość pomiędzy aktorem a widzami. Tak właśnie było ze Stanisławem Mikulskim.
"Stawka większa niż życie" przesądziła o jego niekończącej się popularności i sympatii, jaką wszyscy go darzyli.
Polski Bond nie doczekał się kontynuacji. W epoce minionej dlatego może, że szpieg w komunizmie był jednak tematem zbyt niebezpiecznym dla systemu, poza tym ustalenie, kogo właściwie powinien szpiegować, było wręcz niemożliwe.
Po 1989 roku, w Polsce odzyskanej, lecz nie do końca, więcej było wspomnień o tragicznych losach wojujących o wolność, niż chęci kreowania zawsze wygrywających, charyzmatycznych i cynicznych bohaterów.
Stanisław Mikulski zagrał jedynego dopuszczalnego w Polsce Bonda.
I tak już być może pozostanie.
Był sympatycznym i ciepłym człowiekiem, utalentowanym aktorem i nieprzeciętnie przystojnym mężczyzną z wielką klasą, bożyszczem tysięcy kobiet.
Dziś wiadomość o jego śmierci niejednemu wycisnęła łzy z oczu.
Pokój jego duszy.
Fot. Paweł MalaczewskiJeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie