
Chociaż komisja senacka powołana do zbadania afery Pegasusa nie dysponuje rozległymi uprawnieniami, ani nie ma statusu śledczej - prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś wykorzystał jej forum do ujawnienia, że rządzący podglądali jego maile i włamywali się do telefonu komórkowego. Chociaż brak nawet potwierdzenia, że dokonali tego z użyciem systemu zakupionego od Izraelczyków - teraz z kolei w swojej konstytucyjnej roli szefa NIK Banaś zada pytania przedstawicielom władzy.
Każda próba pozbawienia go immunitetu zostanie teraz zinterpretowana jako zemsta. PiS sam sobie najpotężniejszego wroga wyhodował. Banaś nie przypadkiem przezwany został "żelaznym Marianem" co potwierdza jego chwalebna przeszłość nieugiętego opozycjonisty z czasów PRL. Władzy zaś pamięta się, jak tytułowała obecnego prezesa NIK kryształowym człowiekiem i podkreślała jego zasługi w walce z mafiami watowskimi zanim popadł w niełaskę.
Cyberbroń - jak określiła niedawno system inwigilacji Pegasus wicemarszałek Senatu, prawniczka Gabriela Morawska-Stanecka - używana jest przez PiS, jeśli trzymać się batalistycznej terminologii, w kolejnych wojnach domowych, wypowiadanych przez zawsze kłótliwego Jarosława Kaczyńskiego, także tych prewencyjnych.
Systemu Pegasus używano nie tylko przeciw dawnemu koalicjantowi Jarosława Kaczyńskiego - Romanowi Giertychowi, prokurator Ewie Wrzosek prowadzącej postępowanie w sprawie marnotrawnej dla Skarbu Państwa próby zorganizowania wyborów prezydenckich przez Pocztę Polską oraz szefowi kampanii opozycyjnej Koalicji Obywatelskiej Krzysztofowi Brejzie. Działaniu tej samej technologii szpiegowskiej poddano również dawnego ministra skarbu z samego PiS Dawida Jackiewicza, eks - rzecznika partii Adama Hofmana, jednego jeszcze b.posła i dawnego szefa państwowej firmy zbrojeniowej a nawet żonę słynnego agenta "Tomka" Katarzynę Kaczmarek. Lista ta - z pewnością niekompletna - wiele mówi o mentalności rządzących. Spiski węszy się w najbliższym władzy kręgu.
Minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński, jak wynika z obszernych zeznań Banasia przed komisją senacką, wdrożył procedury jego inwigilacji jeszcze wówczas, gdy pozostawał on oficjalnym, prawowiernym i nie kwestionowanym kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Na osobistą podejrzliwość samego ministra nałożyła się nieufność, żywiona nawet wobec współpracowników i nominatów przez samego Kaczyńskiego. Ostatecznie Banaś nie tylko prezesem został, ale pomimo ataków z dwóch stron (TVN i struktury siłowe PiS, a więc czynniki rzadko zgodne w działaniach) nie kwapił się do rezygnacji.
Teraz NIK wezwie samego Kaczyńskiego jako wicepremiera odpowiedzialnego za bezpieczeństwo do złożenia wyjaśnień w sprawie nadzoru nad służbami specjalnymi. A także marszałek Sejmu Elżbietę Witek, w związku z jednym programów doby pandemii.
Zmienia się więc dotychczasowa narracja PiS. W miejsce dotychczasowego bagatelizowania pojawiają się argumenty, że szum wokół programu inwigilacji służyć ma obronie osób oskarżanych o różne przestępstwa. W domyśle ma to ugruntować przekonanie, że to jednak w przestępców Pegasus godzi. Nie w swobody obywatelskie.
Tyle, że przeznaczony miał być do walki z terroryzmem oraz międzynarodowymi grupami przestępczymi, a z dotychczasowych ustaleń wynika, że wszystkie przypadki jego użycia miały miejsce w kraju.
Dla opinii publicznej użycie tego środka oznacza, że jedni politycy inwigilowali drugich, na co wielu gotowych jest machnąć ręką zgodnie z przekonaniem, że wszyscy siebie warci - z pewnością jednak przemawiają też do wyobraźni złowrogie i rozległe możliwości systemu: nie tylko podsłuchanie i lokalizowanie, ale również zmienianie treści przekazów sms-owych lub mailowych. Pegasus to narzędzie nie tylko inwigilacji ale i prowokacji.
W poglądach nie tylko prawników mocno zaznacza się wskazanie, że żadne dowody zdobyte przy użyciu Pegasusa nie powinny być honorowane przez niezawisły sąd. Wcześniej jeden z wybitnych adwokatów starszego pokolenia powiedział mi w prywatnej rozmowie, że sąd nie miał też prawa na użycie tego systemu przyzwalać. A taki wymóg istnieje.
Więcej niż podejrzane okazują się także okoliczności zakupu, z użyciem dawnej esbeckiej spółki jako pośrednika. Bezsporne pozostaje odcięcie polskiego użytkownika przez izraelskiego operatora od systemu w związku z jego nieuprawnionym użyciem. Na Pegasusie obecna władza z pewnością nie może już nic zyskać, zobaczymy raczej, ile straci. Uparte trzymanie się narracji, że demaskacja cyberbroni służy bezkarności przestępców, pozwoli być może zminimalizować ten uszczerbek. W Polsce nie ceni się jednak tych, co podsłuchują własnych kolegów, współpracowników i podwładnych.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie