
Od 20 kwietnia możemy znowu spacerować w lasach i chodzić do parków. Miłośników natury nie brakuje, ale czy taki stan rzeczy będzie trwał?
Wielu zadaje sobie teraz pytanie: "czy przy tak ogromnej suszy, lasy nie zostaną ponownie zamknięte?". Jak co roku, kwiecień jest niezwykle suchy, brakuje w nim dłuższych opadów deszczu, poziom wody w Wiśle coraz mniejszy. Strażacy pracują nieustannie - palą się trawy, płonie również Biebrzański Park Narodowy. W związku z tym TVN24 zapytał o tą sytuację przedstawicielkę Lasów Miejskich Andżelikę Gackowską...
Nie wychodzimy z inicjatywą wprowadzania zakazu wstępu do lasu po prostu, bo jest sucho, ale jeżeli sytuacja formalna nas do tego zmusi, to nie będzie wyboru...
Chodzi o jeden moment, w którym nadleśnictwo ma prawo zastosować takowy zakaz. Dzieje się tak, kiedy w danym rejonie wilgotność ściółki (badana o godz. 9.00 przez pięć dni) wynosi mniej, niż 10 procent. W warszawskich Lasach Miejskich zanotowano w czwartek 10.2 procent, a w piątek 10.4 procent wilgotności. Jak dodała Gackowska, ciężko przewidzieć, jak potoczy się kwestia pogody. Ta ciągle się zmienia i nie jest to zbyt dobre.
Ostatni raz zakaz został wprowadzony w 2009 roku, właśnie ze względu na zagrożenie pożarowe. Ale nie byliśmy w tak złej sytuacji jak teraz, to był czas po śnieżnej zimie, a opadów było więcej z okresu jesienno-zimowego niż teraz.
Jeżeli formalne postanowienie o zamknięciu lasów przejdzie dalej, musi być ona spójna dla wszystkich terenów. Należałoby go wprowadzić w tej samej chwili.
Fot. Lasy Państwowe
CZYTAJ WIĘCEJ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie