Reklama

Leżał w autobusie. Potrzebował pomocy

07/05/2024 10:12

Kierowca jednego z autobusów miejskich zauważył, iż na podłodze leży mężczyzna. Sądząc, że to ktoś nietrzeźwy, wezwał funkcjonariuszy.

Był 4 maja, dochodziła godzina 18.00. Strażnicy miejscy odebrali zgłoszenie od kierowcy autobusu linii 176, jadącego na Bródno. Pracownik przekazał, iż w jego pojeździe leży nietrzeźwy człowiek. Będąc już na miejscu, mundurowi weszli do autobusu i od razu zobaczyli mężczyznę, leżącego na podwyższeniu z tyłu pojazdu. Jego głowa zwisała ze stopnia.

Jeden ze strażników pochylił się nad nieprzytomnym i zobaczył, że ma on zakrwawioną twarz, rany potylicy i złamany nos... Młodsza inspektor Karolina Tomaszewska, która wraz z młodszym inspektorem Mariuszem Wysokińskim zaopiekowała się poszkodowanym, zrelacjonowała sytuację:

Od rannego nie było czuć alkoholu. Pomogliśmy mu wyjść na przystanek i posadziliśmy na ławce. Tam dokonaliśmy oględzin głowy. Okazało się, że są na niej krwawiące rany i skrzepy krwi. Mężczyzna miał też złamany nos. Okazał się 47-letnim Ukraińcem. Był osłabiony. Przypuszczał, że obrażeń mógł doznać na budowie, lecz nie pamiętał dokładnie okoliczności ich powstania.

Początkowo 47-letni obcokrajowiec nie chciał wzywania pogotowia, obawiając się kosztów opieki zdrowotnej. Po wyjaśnieniu, iż pomoc będzie bezpłatna, mężczyzna zgodził się udać do placówki medycznej. Sami ratownicy stwierdzili, że ten wymaga wsparcia medycznego. Dodatkowo ze względu na niejasne okoliczności powstania obrażeń mężczyzny, strażnicy o sprawie powiadomili również policję.

^{_{Źródło: Straż Miejska w Warszawie}}

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Zobacz także:

Ognista łuna przyciągnęła uwagę funkcjonariuszy