
Jedni marzą o willi z basen, drudzy o wycieczce na Hawaje, a inni o tym by... zobaczyć jak ich dziecko stawia pierwsze kroki.
Podobno w życiu nie ma rzeczy niemożliwych, a chcieć znaczy móc, problem w tym, że czasem na realizacji małych/wielkich marzeń stają pieniądze (a właściwie ich brak). Ale nigdy sytuacja nie jest beznadziejna, jeśli obok są ludzie, którzy mogą i chcą pomóc, a mamy nadzieję, że tak właśnie będzie w przypadku Antosia, który pomimo choroby, z którą pięć miesięcy temu przyszedł na świat, rozbraja uśmiechem największych twardzieli i porusza serca wszystkich, którzy na niego choć przez chwilkę popatrzą.
Antoś urodził się z artrogrypozą. Ta tajemniczo brzmiąca choroba to nic innego jak wrodzona sztywność stawów (niepełnosprawność narządów ruchu). Codzienne życie Antosia to walka z trudnością w zginaniu kolana, rączek w łokciach i przykurczami dłoni. Od pierwszych dni rodzice chłopca robią co mogą, by pomóc mu w tym, aby w przyszłości mógł funkcjonować normalnie: ruszać rączkami, chodzić. Niestety do tego droga jest bardzo długa, potwornie trudna i daleka.
– Stajemy przed najważniejszym zadaniem - leczeniem nóg naszego syna. Marzymy, aby pewnego dnia zobaczyć, jak stawia pierwsze kroki. Przed nami operacja w Wiedniu, polegająca na wykonaniu tenotomii obu ścięgien Achillesa i ścięgna prostego kolana po lewej stronie. W drugiej kolejności zaczniemy serie gipsów zmienianych co tydzień przez około 4-8 tygodni. Gips zakładany jest na całą nogę, od palców stopy aż do pachwiny – kolano musi być zgięte – tłumaczy mama chłopca, a tata dodaje, że niestety istnieje ryzyko nawrotu wady… By temu zapobiec, bezpośrednio po zdjęciu ostatniego gipsu Antoni zacznie nosić szynę derotacyjną. W szpitalu będą przygotowane dla niego również specjalne szyny na ręce, aby mógł w przyszłości sprawnie ruszać dłońmi.
Podczas całego procesu leczenia mały bohater będzie poddawany rehabilitacji, która jest również bardzo kosztowna, dlatego wsparcie jest niezwykle potrzebne... To wielka i jedyna nadzieja na lepszą przyszłość dla tego dziecka! Każda wpłacona złotówka to ważny krok w kierunku samodzielności Antosia i szansa na znaczącą poprawę jakości jego życia.
Nie przechodźmy obojętnie obok tej historii. 1, 5 czy 10 zł nie nadszarpnie naszych domowych budżetów, a jeśli każdy z nas dołoży coś od siebie to w sumie możemy dokonać cudu. A właśnie taki mały - wielki cud jest teraz Antosiowi i jego rodzicom bardzo potrzebny. Cuda się zdarzają, prawda?!
Wpłat można dokonywać poprzez portal siepomaga.pl TUTAJ
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie