
Po paru miesiącach nierównej walki z ciężką chorobą odszedł do Pana w nocy z 28 na 29 października wybitny człowiek, mój niezawodny przyjaciel Prof. KRZYSZTOF ŻMIJEWSKI.
Kiedyś jechaliśmy z Krzysztofem i znajomym biznesmenem autem do Przemyśla. To było już dawno, na początku lat dziewięćdziesiątych. Świetnie się gadało, zupełnie nie o polityce, chociaż w sprawach politycznych tam jechaliśmy. Krzysiek prawie przez całą drogę recytował, czasami śpiewał, swoje wiersze. To jedna z najfajniejszych moich podróży.
To był naukowiec, wykładowca, polityk, działacz gospodarczy. Ale to był przede wszystkim artysta. Artysta we wszystkim co robił. W sposobie myślenia, mówienia, ubierania się, doborze przyjaciół, w realizacji znakomitego pomysłu przestrzennego w Jasnej Dolinie. Tam gdzie był Żmijewski, tam była sztuka, poezja, architektura ludowa, jazz, malarstwo, rzeźba. Z Mariną stanowili znakomitą, barwną, świetnie się uzupełniającą, parę, stanowiącą zawsze centrum tego co działo się wokół. A działy się rzeczy twórcze i ciekawe.
Jeden z moich przyjaciół powiedział o nim, że to być może najzdolniejszy człowiek, którego zna. Taką opinię podzielało wielu. Jego wykładów o złożonych sprawach związanych z energetyką, zarządzaniem, polityką gospodarczą, słuchało się jak kryminału. Najtrudniejsze problemy potrafił wyjaśnić jednym celnym porównaniem, skrótem myślowym nie będącym uproszczeniem, dobrze dobranym rysunkiem lub wykresem. Człowiek po wysłuchaniu jego prelekcji albo przeczytaniu felietonu, czuł się mądrzejszy, lepiej rozumiejący świat. Szczególnie twórcze były rozmowy. Żmijewski był człowiekiem wyjątkowo ciekawym świata. Sam szukał ludzi, którzy mogli mu coś opowiedzieć i wyjaśnić, dopytywał się, był otwarty na argumenty, prowadzące nie tylko do wzbogacenia jego wiedzy, ale także – co zdarza się dość rzadko – do zmiany postawy (jeżeli został przekonany). Kolekcjonując mądrość, potrafił ją innym przekazać w sposób pasjonujący. Tworzył wokół siebie miłą atmosferę, przyciągał ludzi, miał wielu przyjaciół, szczęśliwych i dumnych z tego statusu. Nikogo nie zawiódł.
W ostatnich latach poświęcił się energetyce, stając się jednym z najwybitniejszych polskich ekspertów i organizatorów tego, czego tak bardzo brakuje w innych dziedzinach – debaty publicznej. Ta jego pasja nie przesłaniała Krzysztofowi całościowego spojrzenia na sprawy kraju, gospodarcze, społeczne i polityczne. Dyskutował o tym zawzięcie, pomyślność Polski była dla niego bardzo ważna, rozumiał procesy, znał ich mechanizmy, potrafił patrzeć wyjątkowo daleko w przyszłość, radził i przestrzegał.
Ostatnio przedstawił mi dwa uzupełniające się opracowania. Pierwsze na temat podstaw demokracji personalistycznej promowanej przez komitety obywatelskie „Solidarność”, których był jednym z twórców i przywódców. Drugie dotyczyło potrzeby zmiany dwóch paradygmatów, po to, aby polska gospodarka mogła wejść na kolejny etap rozwoju i nie utkwić w pułapce średniego wzrostu. Chodziło o przezwyciężenie paradygmatów niskich kosztów pracy i niskich kosztów energii. Mieliśmy te jego propozycje uczynić tematem następnego spotkania Klubu Myśli Politycznej im. Macieja Płażyńskiego. Teraz zamiast z nami, omówi te ciekawe koncepcje bezpośrednio z patronem naszego Klubu.
Straciliśmy wspaniałego, mądrego przyjaciela, zyskaliśmy kolejnego orędownika naszych spraw u Pana. Pamiętajmy o modlitwie
Michał Drozdek
--------------------------------------
Uroczystości pożegnalne odbędą się w sobotę, 7 listopada, o godzinie 10:30 w kościele Dominikanów przy ul. Dominikańskiej 2 w Warszawie. Osoby chcące wziąć udział w uroczystości proszone są o nie przynoszenie kwiatów, tylko przekazanie darowizny na rzecz wybranego hospicjum onkologicznego.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie