
Wczorajszy strajk przedsiębiorców, będący już drugim w przeciągu tygodnia, skończył się mocną ingerencją policji.
Funkcjonariusze reagowali dopiero, gdy komunikaty nie przynosiły oczekiwanych efektów. Nie było możliwości, by czynności prowadzić na miejscu manifestacji, dlatego wiele osób zostało po prostu zatrzymanych i sprawdzonych. Po wykonaniu tych zadań, mundurowi zwolnili 380 uczestników. Tymczasem mandatów karnych nałożono aż 150. Poinformowano także o tym, że 220 wniosków zostanie skierowanych do sądu. Na antenie TVN24 wypowiedział się w tej sprawie rzecznik stołecznej komendy, nadkomisarz Sylwester Marczak.
Wyjątek stanowi pięć osób, które zostały zatrzymane procesowo. Wiąże się to z popełnionymi przestępstwami, jak naruszenie nietykalności, znieważenie policjanta i uszkodzeniem radiowozów. Dwie osoby, które uszkodziły radiowozy, pozostają cały czas w areszcie policyjnym.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Bardzo wiele osb znalazo się w rejonie Placu Zamkowego przypadkowo albo zbyt blisko gapiło się na zajścia. wszyscy zostali odcięci od możliwości wycofania się i bardzo brutalnie potraktowani. Agresja policji była zdumiewajaca również w warstwie słownej. Słowo daję czułem się jak w czasach PRL. Kiedyś za to zapłacą.