
W środę, 2 lutego odbyło się pierwsze posiedzenie sądu w sprawie kierowcy autobusu, który w czerwcu 2020 roku spowodował tragiczny wypadek na moście Grota-Roweckiego. Tomasz U. będąc pod wpływem narkotyków wiózł pasażerów, autobus spadł z mostu. W wypadku zginęła jedna osoba, jedna doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, sześć osób średniego uszczerbku, a 11 miało lekkie obrażenia.
Były kierowca ma postawiony zarzut umyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym w wielkich rozmiarach z ofiarami śmiertelnymi. Grozi mu 12 lat więzienia.
Jak na rozprawie opisywał chwilę wypadku? Tomasz U. przyznał, że przed pracą zażył amfetaminę ze względu na poważny ból w plecach. Chwilę przed wypadkiem zasłabł i odzyskał przytomność w momencie kiedy był przed samą barierką, próbował odbić w lewo, ale było za późno.
- Pamiętam moment, w którym autobus spadł. Krzyknąłem do ludzi, żeby uciekali, wybiłem szyberdach, wskazując im drogę ewakuacyjną. Próbowałem wypchnąć przednią szybę. Kiedy udało się to zrobić, pomogłem jednej osobie zejść, a później upadłem i nie mogłem się ruszać - opowiadał oskarżony, wyrażał skruchę i prosił o niski wymiar kary.
Kolejna rozprawa 11 marca.
Zdjęcie: Luka&Maro
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie